Podczas niedzielnego kazania papież potępił "śmierć, zniszczenie i cierpienia krajów, w tym Egiptu, Turcji, Iraku i Wielkiej Brytanii". Prosił Boga, by "powstrzymał rękę morderców powodowanych fanatyzmem i nienawiścią". Dzień później izraelski MSZ wezwał nuncjusza apostolskiego Pietro Sambiego i zapytał go, dlaczego wśród wymienianych krajów zabrakło Izraela.
12 lipca w nadmorskim kurorcie Netaniya Palestyńczyk z Islamskiego Dżihadu zdetonował ładunki, którymi był opasany, zabijając pięcioro Izraelczyków. "Pominięcie przez papieża tego zdarzenia woła o pomstę do nieba" - twierdzi izraelski MSZ. - "Trudno zrozumieć to inaczej niż jako usprawiedliwienie terrorystycznych ataków przeciw Żydom".
Watykan zwykle ostrożny w słowach zareagował niezwykle ostro jeszcze tego samego dnia. - To zdumiewające, że ktoś świadomie przekręca słowa Ojca Świętego - stwierdził papieski rzecznik Joaquin Navarro-Valls. - Benedykt XVI i liczni hierarchowie Kościoła wielokrotnie potępiali wszelkie formy terroru popełnione przeciw komukolwiek i przez kogokolwiek. Co do niedzielnej wypowiedzi Ojca Świętego, należy pamiętać, że mówił wyraźnie o atakach, które zdarzyły się w ostatnich dniach. Tylko dlatego papież pominął Izrael - dodał rzecznik.
Rabin Rzymu Riccardo Di Segni przyznał, że słuchał kazania papieskiego, ale na pominięcie Izraela nie zwrócił uwagi. - Mam nadzieję, że było to tylko chwilowe roztargnienie Benedykta XVI i że takie chwile nie będą się w przyszłości zdarzać - komentował później.
Benedykt XVI nie wypowiadał się jeszcze publicznie na temat konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Jan Paweł II wielokrotnie potępiał przemoc po obydwu stronach i wzywał do rozmów pokojowych. Był też animatorem dialogu między judaizmem a chrześcijaństwem, który Benedykt XVI obiecał kontynuować.
W sierpniu papież ma odwiedzić synagogę w Kolonii. Będzie to dopiero druga po Janie Pawle II wizyta głowy Kościoła katolickiego w synagodze. Trzy tygodnie temu Benedykt XVI przyjął też zaproszenie premiera Ariela Szarona do odwiedzenia Izraela.