Rzeszów: Panie siusiają z panami

Popołudniami na dworcu PKP w Rzeszowie funkcjonuje wspólna damsko-męska toaleta

Do godzin popołudniowych zarówno panie, jak i panowie swoje potrzeby załatwiają w osobnych ubikacjach. Po godzinie 16 muszą już korzystać z jednej. W ubikacji męskiej specjalnie dla pań wydzielono kabinę służbową. Jedne kobiety z niej korzystają, inne rezygnują i idą do w.c. na pobliskim dworcu PKS. Dlaczego po godz. 16 kobiety nie mogą wejść do toalety wydzielonej tylko dla nich?

Firma Smok-Max z Krakowa, dzierżawca szaletów, tłumaczy, że prowadzenie w godzinach wieczornych toalety dla pań jest nieopłacalne. Firma sprawdziła, jak obłożona jest damska ubikacja. - Między godz. 16 a 7 rano korzysta z niej od czterech do pięciu kobiet - twierdzi Smok-Max i wylicza, że to oznacza 5 zł dochodu dziennie. Firma do obsługi dwóch toalet zatrudnia w sumie pięć kobiet, dwa razy więcej niż np. w Przemyślu.

Według Smok-Maksa dworzec PKP w Rzeszowie to jedyna stacja w Polsce południowej, na której ubikacje męska i damska są oddzielone i mają osobne wejścia. To zmusza do zatrudniania większej liczby ludzi. Na dworcach w Tarnowie czy Krakowie toalety są połączone, jest jedna budka pośrodku i jedna osoba obsługuje męską i damską część w.c., co zmniejsza koszty - wyjaśnia Smok-Max.