Ponad rok temu minister Waldemar Dąbrowski zainaugurował akcję tworzenia regionalnych kolekcji sztuki współczesnej. Początek nie był najszczęśliwszy. W Toruniu w marcu 2004 r. otwarto wystawę ku czci Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych sprzed lat stu z obrazami Gersona, Matejki i Kotsisa z magazynów Muzeum Narodowego w Warszawie. Całość uzupełniały portrety Kopernika namalowane przez Edwarda Dwurnika i Marcina Maciejowskiego, podarowane przez ministra toruńskiej kolekcji na dobry początek.
Minister zapowiedział, że będzie inspirował powstanie w każdym regionie towarzystwa zachęty sztuk pięknych, którego celem jest zbieranie sztuki współczesnej oraz - w przyszłości - zbudowanie własnego muzeum. Wzorem miała być reforma wprowadzona na początku lat 80. przez francuskiego ministra Jacka Langa, która polegała na założeniu kilkunastu lokalnych funduszy sztuki współczesnej (FRAC). Zbierają one sztukę (nie tylko francuską) i wznoszą dla niej gmachy. Minister Dąbrowski zapowiedział, że z centralnej kasy do regionów będą spływać pieniądze (do 400 tys. zł rocznie), pod warunkiem że drugie tyle każde z towarzystw uzbiera od sponsorów i władz samorządowych.
Przedsięwzięcie krytykowano. Za to, że idea za mocno przypomina sieć centralnie sterowanych galerii BWA (Biur Wystaw Artystycznych), która na początku lat 90. została rozmontowana odgórnie i tylko niektóre z nich przetrwały jako samodzielne placówki. Krytykowano też sposób wprowadzenia programu - bez konsultacji z ludźmi, którzy od lat w muzeach i galeriach sztukę współczesną już kolekcjonowali. Pytano - czy zamiast budować nowe kolekcje nie lepiej dofinansować już istniejące?
Mecenat na Zachodzie
Przez ostatni rok w 14 miastach zarejestrowano Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych; tylko Kraków wybrał nazwę Małopolska Fundacja Muzeum Sztuki Współczesnej. Kilka towarzystw jest przed rejestracją. Jedno z nich, Kujawsko-Pomorskie w Toruniu wiosną bierze się do budowy muzeum.
Niektóre już uzbierały pokaźne kolekcje. 25 czerwca zaprezentowano w BWA we Wrocławiu pierwsze prace do kolekcji Dolnośląskiej Zachęty - fotografie z cyklu "Formy Platońskie" i "Sztuka Konsumpcyjna" Natalii Lach-Lachowicz. Kolekcja orientuje się na sztukę Wrocławia. Towarzystwo ma jednak silnego konkurenta w zbieraniu sztuki współczesnej, jakim jest Muzeum Narodowe. Buduje kolekcję niezależnie od niego.
Ale to nie reguła. W Poznaniu Towarzystwo działa w symbiozie z Muzeum Narodowym, zakupione prace wchodzą od razu na ekspozycję. W lutym Towarzystwo na prośbę Muzeum odkupiło płótno Andrzeja Wróblewskiego "Partyzanci" z 1949 r., wiązane z cyklem "Rozstrzelań" - właściciel chciał wycofać obraz z muzealnego depozytu. Zakupiło też trzy kompozycje fotograficzne Zofii Kulik.
Ostro wzięło się do pracy Śląskie Towarzystwo w Katowicach. Kupuje prace wybitnych twórców regionu, stara się o zespół prac wielkiej polskiej fotografki Zofii Rydet.
Zachodnia Polska jest w czołówce - bogate kolekcje, spore fundusze, zaplanowane wystawy. Wolniej praca idzie na wschodzie, ale i zaniedbania są tam większe.
Początki mecenatu
7 lipca rozpoczęło działalność TZSP w Olsztynie. Na początek minister przekazał w prezencie dwa obrazy Roberta Maciejuka pokazywane na wystawie "Warszawa-Moskwa". Towarzystwo otrzymało od ministra symboliczny czek na 150 tys. złotych. Jeśli uzbiera taką sumę na własną rękę, dostanie tyle samo od ministerstwa.
Muzeum ma już kolekcję polskich malarzy powojennych i kolekcję prac pokazywanych w latach 80. na Biennale w Wenecji. Od kiedy w początku lat 90. rozwiązano centralne fundusze na zakup dzieł, muzeum nie kupiło nic. Zachęta Warmińsko-Mazurska nie będzie teraz kontynuować kolekcji weneckiej ani powiększać zbiorów polskiego malarstwa nowoczesnego, za drogo by to kosztowało. - Chcemy położyć nacisk na fotografię i nurt sztuki krytycznej lat 90. - mówi prezes Towarzystwa Grażyna Prusińska.
"Nie" sztuce dziadków
Także Zachęta w Białymstoku, której szefuje Monika Szewczyk, dyrektorka galerii Arsenał, interesuje się eksperymentalną sztuką polską. Podlaskie Towarzystwo otrzymało od ministra dwie prace Zbigniewa Libery z cyklu "Pozytywy", a kupiło m.in. prace Oskara Dawickiego i Julity Wójcik.
Towarzystwo Zachodniopomorskie w Szczecinie zgromadziło imponującą kolekcję sztuki najnowszej: Grzegorz Klaman, Hanna Nowicka, Marta Deskur, w planach są: Piotr Kurka, Konrad Kuzyszyn, Robert Rumas.
Jedną z najciekawszych kolekcji tworzy Kraków. Na inaugurację otrzymali obraz Leona Tarasewicza. Kupili prace Piotra Lutyńskiego, Stanisława Koby, Grzegorza Sztwiertni i Marka Chlandy. Przyjęli, że nie cofają się przed połowę lat 90., ale nie ograniczają się do młodych. Planują zakup rzeźby Mirosława Bałki. - Nie interesuje nas sztuka z metryki - mówi prezes Małopolskiej Fundacji Muzeum Sztuki Współczesnej Jan Trzupek - czasami młodzież tworzy sztukę dziadków.
Do kolekcji krakowskiej zakupiono także prace młodego artysty ukraińskiego, który studiował w Krakowie - Sergija Czajki z Kijowa. Drugim kierunkiem poszukiwań będzie współczesny polski design - to pomysł, na który nikt do tej pory nie wpadł.
Małopolska fundacja starać się będzie o zbudowanie muzeum w Krakowie. Kilka innych Zachęt (Olsztyn, Białystok, Częstochowa, Łódź) myśli o własnych budynkach, w grę wchodzi najczęściej adaptacja istniejących budowli.
Co dalej?
Potężny zastrzyk finansowy pobudził ludzi do działania, ale jakie są gwarancje dalszego istnienia programu? Znaki Czasu należą do Narodowej Strategii Rozwoju Kultury na lata 2004-13. Środki rządowe (4 mln zł na kolekcje, 6 mln na muzea lub galerie) zaplanowane są do roku 2006 włącznie. Co dalej? Następny rząd może strategię zmienić. Wtedy ratunkiem dla programu będą samorządy, sponsorzy i Europa.
W Toruniu np. zawarto umowę między ministrem a radą miasta o finansowaniu budowy muzeum; każda ze stron składa się po 5 milionów zł. 30 mln przyznano ze Zintegrowanego Programu Rozwoju Regionalnego UE. - Ta umowa obowiązuje także, kiedy zmieni się rząd - mówi prezes Towarzystwa Kujawsko-Pomorskiego Marek Żydowicz - muzeum na pewno powstanie i zostanie otwarte pod koniec 2007 r. Maszyna do zbierania sztuki współczesnej już się rozpędziła.