Samoobrona ściąga ludzi z SLD

Andrzej Lepper ściąga ludzi z SLD. I liczy, że przyjdą za nimi byli wyborcy Sojuszu. Wszystko wskazuje na to, że czas romansu Samoobrony z radiem Maryja i ojcem Tadeuszem Rydzykiem się skończył.

- My, socjaliści, my, nowoczesna lewica - powtarza ostatnio Lepper. Liczy na elektorat rozczarowany rządami "liberałów z SLD" i konsekwentnie buduje nowy wizerunek. Nawet wystawianą jako tło na konferencjach prasowych tablicę z cytatem Jana Pawła II: "Nie do przyjęcia jest twierdzenie, iż jedyną alternatywą po upadku komunizmu jest kapitalizm" zastąpiła od kilku miesięcy tablica, na której dominuje czerwień.

Według naszych rozmówców - działaczy SLD - kilka miesięcy temu politycy Samoobrony i Sojuszu rozmawiali o planach wyprowadzenia z SLD do Samoobrony grupy posłów. Miała służyć wzmocnieniu lewego skrzydła Samoobrony, żeby łatwiej przekonywać wyborców, że Lepper jednoczy lewicę. - To medialny wymysł, nic nie słyszałem o takim pomyśle - zaprzecza dziś poseł Jacek Zdrojewski, były szef mazowieckiego SLD, od niedawna w Samoobronie.

Rzeczywiście zamiast spektakularnej grupowej zmiany barw, z SLD wycieka człowiek po człowieku: w kwietniu 2004 r. doradcą Samoobrony został Zbigniew Antoszewski (były łódzki senator SLD skonfliktowany z Leszkiem Millerem i Andrzejem Pęczakiem), w lutym 2005 r. senator SLD Andrzej Anulewicz, w maju - kandydujący w poprzednich wyborach z listy SLD wiceprezydent Włocławka Mirosław Krajewski, w czerwcu - b. poseł SLD Grzegorz Tuderek.

Czy będą dalsze zmiany? Były sekretarz generalny SLD Marek Dyduch przyznaje, że ostatnio ofertę wyjścia z SLD złożył mu Zdrojewski - "w akcie buntu wobec ostatnich zmian w partii". Zastrzega, że propozycji nie przyjął i zostaje wierny Sojuszowi.

- Nie jestem łowcą głów, przejście do innej partii to indywidualna decyzja. Każdy widzi, że na polskiej scenie politycznej dokona się rekonstrukcja. Każdy musi sam zdecydować, co chce jeszcze zrobić - odpowiada Zdrojewski.

Choć Andrzej Lepper zaprzecza, że planowano masowe przepływy między SLD a Samoobroną, w rozmowach z dziennikarzami działacze Samoobrony wymieniają litanię nazwisk osób, z którymi mają rozmawiać o wejściu na ich listy: Sebastian Florek (gwiazda Big Brothera, jako poseł kompletnie niewidoczny) i Mieczysław Czerniawski (b. poseł SLD, szef sejmowej komisji finansów publicznych) - na łamach "Trybuny" obaj zaprzeczyli, że rozmawiają z Lepperem; Aldona Michalak (pomysłodawczyni ustawy o walce z lichwą) - odpowiada: - Rozmowy były, bo razem pracowaliśmy nad ustawą. Ale teraz poważnie myślę o zakończeniu kariery politycznej; Była minister edukacji Krystyna Łybacka odpowiada: - Niech pan napisze, że jestem zszokowana taką wiadomością. Nie zamierzałam odchodzić z SLD i nie odejdę. Jeśli nie wejdę do Sejmu, wrócę na uczelnię.

Ludzie SLD szczególnie mogą się samoobronie przydać w dużych miastach, gdzie starzy działacze Samoobrony nie mają szans. - W Warszawie, choćbyśmy zorganizowali 20 imprez i wystawimy najlepszego starego działacza, i tak nie zyskamy. A jeśli listę otworzy ktoś już tu znany, z własnym zapleczem - jak Jacek Zdrojewski, możemy tylko zyskać - tłumaczy taktykę Leppera jeden z polityków Samoobrony.