Dzień, w którym zamarło Hollywood

Lipcowe wyniki sprzedaży biletów do kina w USA okazały się najgorsze od 20 lat

W Hollywood urzeczywistnił się horror straszniejszy od wszystkich części "Piątku trzynastego" razem wziętych - w miniony weekend wpływy z biletów okazały się najgorsze od czarnego roku 1985, kiedy kino przeżyło załamanie związane z upowszechnieniem się magnetowidów VHS. Nie zapobiegły temu nawet stosunkowo dobre wyniki tak oczekiwanych hitów, jak "Wojna światów" czy "Batman - Początek". Analitycy, jak Gitesh Pandya z serwisu boxofficeguru.com, szukają przyczyn w kombinacji kilku czynników. Przede wszystkim, ze strachu przed piratami wytwórnie coraz szybciej wypuszczają filmy na DVD, w związku z czym wielu kinomanów woli poczekać kilka miesięcy niż płacić za coraz droższe bilety. Poza tym w Hollywood brak świeżych pomysłów - większość obecnej oferty "fabryki snów" to powroty do starych wątków. "Wytwórnie filmowe muszą bardziej dbać o to, żeby ludzie nie chcieli czekać na DVD" - wyjaśnia Pandya.