Małżeństwo Borków zajmuje się paleontologią od lat. Miejsce w Dąbrowie Górniczej Ząbkowicach pokazał im pracownik Muzeum Miejskiego "Sztygarka". Ludzie z okolic przez lata wykopywali tu kamień na własne potrzeby. Powstał spory dół, który odsłonił pokłady wapieni krynoidowych, skał sprzed setek milionów lat.
Przed tygodniem pierwsze kości znalazła 11-letnia Karolina, córka Borków. - Lubi poszukiwania paleontologiczne. Zęba gada znalazła, gdy miała cztery lata - mówi Robert Borek.
Przez następne dni przeszukiwali wyrobisko. Spodziewali się znaleźć "kilka kosteczek". Tymczasem w trzy dni zebrali kilkaset sztuk skamieniałych pozostałości po triasowych gadach i płazach. - To niesamowite, że w tym miejscu znajduje się takie nagromadzenie szczątków. 230 mln lat temu pływały tu zwierzęta, które kojarzą się z tropikami. Teraz jest tu ich cmentarzysko - mówi podekscytowany Borek.
- To bardzo rzadkie, żeby tyle kości odkryto w jednym miejscu. Ja dotąd znajdowałem jedynie pojedyncze sztuki - podkreśla Paweł Woźniak, paleontolog Oddziału Górnośląskiego Państwowego Instytutu Geologicznego.
Pan Robert z wykształcenia jest plastykiem, paleontologią zajmuje się już od ponad 30 lat. Przeszukiwał już ziemię w Azji, Afryce i Ameryce Południowej. - Najcenniejszą rzeczą, którą znalazłem, były małe szkieleciki dinozaurów na granicy chińsko-wietnamskiej - wspomina.
Niektóre znaleziska sprzedaje do zagranicznych uczelni i na giełdach. - To, co wykopię w Polsce, zostaje u nas w domu albo w muzeach - zastrzega.
Borkowie prowadzili kiedyś Prywatne Muzeum Historii Naturalnej w Ogrodzieńcu. W swoich zbiorach mieli m.in. jeden z największych w Polsce amonitów - skamieniałość głowonoga.