Już trzeci raz ten zaszczytny tytuł przypadł chińskiemu grzywaczowi o imieniu Sam. Niespełna 15-letni piesek mimo swego radosnego usposobienia jest tak brzydki, że nawet sędziowie nie byli w stanie zbyt długo mu się przyglądać. To malutkie stworzenie jest prawie łyse, a jedynym fragmentem sierści jest kępka siwych włosów na głowie. Skórę ma pomarszczoną, pokrytą brunatnymi plamami, a jego pysk pełen jest brodawek. Jakby tego było mało, Sam jest ślepy i białka jego oczy sprawiają, że bardziej przypomina kosmitę niż najlepszego przyjaciela człowieka. Całości dopełniają krzywe i nierówne zęby.
To wszystko jednak nie wpływa na stosunek do niego właścicielki Susie Lockheed, która uwielbia całować swego pupilka, choć inni brzydzą się nawet podejść do psa. Rozważa ona nawet możliwość zaangażowania psa do reklam środków przeciwko łysieniu.
Pani Lokheed i jej pies zamierzają w przyszłym roku ponownie stanąć do walki o czwarte już trofeum dla najbrzydszego psa świata. Niestety, weterynarze nie wróżą im świetlanej przyszłości. Powodem jest pogarszający się stan zdrowia zwierzaka. Sam ma poważne problemy z sercem, płucami i nerkami. Na razie właścicielka nie przejmuje się tym i cieszy się każdą chwilą spędzoną razem z pieskiem, dostaje też setki listów od jego wielbicieli. Oboje uczestniczyli nawet w ostatniej paradzie z okazji Dnia Niepodległości.