Katastrofalna powódź na Syberii

Katastrofa wielka jak Syberia - mówią ratownicy o powodzi w azjatyckiej części Rosji. Premier Michaił Kasjanow przyznał, że woda zniszczyła 25-tysięczne miasto Leńsk.

Katastrofalna powódź na Syberii

Katastrofa wielka jak Syberia - mówią ratownicy o powodzi w azjatyckiej części Rosji. Premier Michaił Kasjanow przyznał, że woda zniszczyła 25-tysięczne miasto Leńsk.

Leńsk leży nad Leną, najpotężniejszą z syberyjskich rzek, która w środkowym biegu jest zazwyczaj szeroka na 30 km, a przy ujściu do północnego Morza Łaptiewów - 4,4 tys. km od źródeł w Górach Bajkalskich - niesie ponad 16 tys. m sześc. wody na sekundę (czyli jakby spore jezioro). Tej wiosny Lena wezbrała jak nigdy dotąd. Zima na Syberii była szczególnie ostra, mrozy dochodziły do 60 stopni, rzeka zamarzła prawie do dna. Teraz, kiedy lody spływają, ogromne kry tworzą potężne zatory.

W piątek rano cały Leńsk znalazł się sześć metrów pod wodą. Fala powodziowa porwała 400 domów, poważnie uszkodziła 1600. Zerwane są linie energetyczne i telefoniczne, zniszczone wodociągi. Ratownicy ewakuowali z miasta 18 tys. ludzi, pozostali mieszkańcy schronili się na dachach domów.

Przez trzy dni myśliwce szturmowe SU-24 i helikoptery wojskowe bombardowały ogromny zator lodowy poniżej Leńska. Dopiero w piątek rzekę udało się odblokować i poziom wody w Leńsku zaczął opadać.

Powódź kompletnie zniszczyła kilka wsi wokół Leńska, teraz zagraża miastom poniżej: Olekmińskowi, Biestiachowowi i 200-tysięcznemu Jakuckowi, do którego fala powodziowa ma dotrzeć w niedzielę.

Wacław Radziwinowicz, Moskwa