Centra usługowe wyrastają poza stolicą

Electrolux przeniesie do Krakowa księgowość z kilkunastu oddziałów w Europie - dowiedziała się ?Gazeta?. To kolejna wielka firma, która lokuje takie usługi w Polsce. Wiadomość dla szukających pracy młodych, wykształconych ludzi: centra usługowe najszybciej będą powstawać poza stolicą

Centra usługowe to hit ostatnich dwóch, trzech lat. Tylko w tym czasie powstało w Polsce blisko 20 centrów zajmujących się finansami i kilkanaście ośrodków badawczych. Każdy kolejny przypadek stanowi magnes dla następnych firm.

Electrolux, szwedzki producent sprzętu AGD, właśnie podjął decyzję, że scentralizuje obsługę transakcji finansowych. Na razie kilkanaście oddziałów w całej Europie prowadzi księgowość samodzielnie. Już niebawem zrobi to w jednym miejscu wyszkolona kadra z Polski.

Pracę w centrum, które powstanie w Krakowie, ma znaleźć sto osób z wykształceniem ekonomicznym i znających języki europejskie, ale nie tylko angielski, francuski czy niemiecki. Electrolux na razie poszukuje menedżera, który będzie odpowiadać za nabór pracowników, a potem za zarządzanie kadrami.

Aglomeracja, byleby nie stolica

Kraków powoli staje się monopolistą, jeśli chodzi o tzw. centra kompetencyjne zajmujące się księgowością, płacami, podatkami, obsługą kadr. Jak grzyby po deszczu powstają tu także ośrodki badawcze największych koncernów.

Powody? Stolica Małopolski to bardzo ważny i prężny ośrodek akademicki. - Tylko kierunki ekonomiczne kończy tutaj kilka tysięcy osób rocznie - podkreśla Jarosław Pięta, współwłaściciel firmy Test HR, która prowadzi nabór pracowników do centrów usług.

Argumentem są też niższe koszty. Według danych Test HR samodzielny księgowy zarabia przeciętnie w Krakowie 2900 zł. Na tym samym stanowisku w Warszawie płaci się 3600 zł, a np. w Lublinie (jeszcze nieodkrytym przez pracodawców) 2570 zł.

Różnica w poziomie wynagrodzeń jest szczególnie istotna, jeśli firma ma zatrudnić kilkadziesiąt lub kilkaset osób. Wtedy 100 zł zaoszczędzone na pojedynczym etacie przynosi w sumie duże oszczędności.

- Dodatkowo od niedawna centra usług mogą być lokowane w specjalnych strefach ekonomicznych, gdzie inwestorom przysługują zwolnienia podatkowe. Takie strefy to m.in. Łódzka i Warmińsko-Mazurska czy Krakowski Park Technologiczny, więc tam inwestycje są kierowane - mówi Iwona Wódkiewicz, dyrektor firmy rekrutacyjnej Financial Staffing Services.

Także czynsze w biurowcach są niższe poza stolicą. W Warszawie zapłacić trzeba 15-21 dol. za m kw. miesięcznie, w Krakowie 13-16 dol., a np. we Wrocławiu 9-13 dol.

Zdaniem ekspertów firmy Andersen Business Consulting aż osiem miast w Polsce ma szanse stać się ważnymi lokalizacjami centrów usług. Poza Krakowem, Wrocławiem, Łodzią i (mimo wszystko) Warszawą są to Gdańsk, Poznań, Katowice i Lublin.

Lawina się toczy

Dziś już większość międzynarodowych koncernów zastanawia się nad ulokowaniem nie tylko księgowości, ale i obsługi płac, zakupów czy nawet obsługi klienta (call centers) tam, gdzie da się to zrobić tanio. Dzięki infrastrukturze teleinformatycznej jest to możliwe. Zjawisko to nazywa się offshoringiem.

Offshoring usług to szansa dla Europy Środkowo-Wschodniej. Praktycznie przy każdej inwestycji Polska, Czechy i Węgry konkurują ze sobą. Czasem jest jeszcze bardziej gorąco. Jak podaje Lufthansa, która w Krakowie ma centrum księgowości obsługujące Europę i Afrykę, przed podjęciem decyzji o lokalizacji brano pod uwagę aż 36 miast w 12 krajach.

Na potrzeby koncernów opracowuje się już rankingi lokalizacji inwestycji offshoringowych. Według ostatniej listy sporządzonej przez Economist Inteligence Unit Polska znalazła się na piątym miejscu. Wyprzedziły nas Czechy oraz takie tygrysy, jak: Indie, Chiny i Singapur. Zdaniem Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Polska ma nad Czechami przewagę, jeśli chodzi o dostępność pracowników. Ośrodków akademickich i studentów mamy bowiem kilka razy więcej.

Jak zapewniają specjaliści, lawina powstających centrów usługowych dopiero przed nami. Kilkanaście dni temu swoje plany ujawniła sieć handlowa Ahold i producent AGD Indesit Company.

- Istniejące ośrodki się powiększają, a nowe powstają. W tym momencie rozmawiamy z kilkoma inwestorami, którzy chcą zatrudnić po kilkaset osób. Rekrutacja ruszy w drugiej połowie roku i potrwa około dwóch lat - ujawnia Jarosław Pięta z Test HR.

Na przykład ABB, producent urządzeń automatyki przemysłowej, zdradza, że będzie poszerzał kompetencje swojego centrum badawczego w Krakowie, a tym samym zwiększał zatrudnienie.

PAIIZ prowadzi rozmowy z dziesięcioma firmami, które już zdecydowały się utworzyć w Polsce centra usług i utworzyć 4 tys. miejsc pracy. Kolejne dziesięć firm bierze nasz kraj pod uwagę przy wyborze lokalizacji.

W Krakowskim Parku Technologicznym już tłoczą się potencjalni inwestorzy. Tam być może umieści swoje centrum Electrolux. Prezes Parku Krzysztof Krzysztofiak powiedział nam, że toczy rozmowy nawet z takimi inwestorami, którzy chcą od razu zatrudnić po 500 osób.

Kluczowe znaczenie ma mieć zmiana granicy strefy, dzięki czemu w jej granicach znajdą się budujące się bądź istniejące biurowce. - Wówczas dysponować będziemy powierzchnią biurową pozwalającą zatrudnić 2500 osób - mówi prezes, wyjaśniając, że ma to ogromne znaczenie dla inwestorów, gdyż ci zazwyczaj nie chcą budować własnych biur, lecz wolą je wynajmować.

Liczą tanio i skrupulatnie

Z doświadczenia inwestorów, którzy już centra uruchomili, wynika, że nasi specjaliści spełniają pokładane w nich nadzieje. Choć oczywiście na początku są obawy, czy standard usług świadczonych przez pracowników z Polski będzie odpowiednio wysoki.

- Nasi pracownicy są bardzo cenieni w Europie. Kompetencje, zaanagażowanie, sprawność obsługi, chęć nauki i pracy są wychwalane, a ilość popełnianych błędów śladowa - mówi rzecznik Philipsa Beata Jedynak.

Rynek pracy jeszcze w niewielkim stopniu odczuwa skutki większego zainteresowania Polską. - Ale już za rok, dwa, gdy kilka projektów będących w fazie przygotowania zacznie być realizowanych, sytuacja bardzo znacząco się poprawi - zapewnia Jarosław Pięta.

Przynajmniej część zainteresowanych pracą będzie mogła zrezygnować z szukania jej np. w stolicy. - Z naszego doświadczenia wynika, że krakusi i wrocławianie bardzo chętnie zostają w swoich miastach. Sentyment lokalny jest ogromny. Często nawet trudno nam namówić taką osobę na przeprowadzkę do Warszawy - zdradza Dorota Kulesza, dyrektor InfoStaff rekrutującej specjalistów i menedżerów IT.