Baśń o Lechu Wałęsie

?Sędzia: świadek jest wolny. Lech Wałęsa: Wolałbym jednak zostać. Sędzia: - Prosiłabym świadka o opuszczenie sali! Lech Wałęsa - Nie macie się czego obawiać. Jak będę prezydentem to milicja też będzie potrzebna. Ci od kapitana w dół mogą zostać. Ci wyżej... Oj, nie chciałbym być w ich skórze?.

- Początek trochę nudny, bo ten Jagielski to niezły nudziarz był, ale końcówka super - tak Lech Wałęsa skomentował próbę sztuki, której jest głównym bohaterem. Mieczysław Jagielski to oczywiście wicepremier PRL-owskiego rządu, z którym Wałęsa negocjował, a potem podpisał słynne Porozumienia Sierpniowe w 1980 r. Wczoraj miał okazję zobaczyć jedną z prób. Premierę - sztuka nie ma jeszcze tytułu - zespół Gdańskiego Teatru Wybrzeże zaplanował na 11 listopada. Autor, 26-letni Paweł Demirski już kilkakrotnie spotykał się z Lechem Wałęsą, żeby lepiej poznać postać.

- Jestem zafascynowany Sierpniem, pierwszą "Solidarnością", Lechem Wałęsą - mówi Demirski. - Ten ważny czas powinien być punktem odniesienia dla mojego pokolenia, w którym wiedza o PRL-u, o bohaterskich ludziach, którzy przeciwstawili się systemowi, jest, niestety, nikła.

Fragment, który tak rozbawił Wałęsę, to zapis dialogu z 1983 r. Przywódca "Solidarności" stanął przed sądem za złożenie kwiatów pod Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 r. W kuriozalnej rozmowie tłumaczy sędzinie, dlaczego miał prawo to zrobić, dlaczego nie potrzebował niczyjej zgody, dlaczego towarzyszyły mu setki stoczniowców i gdańszczan.

- Ja biorę wszystko na siebie i w przyszłości też. Proszę to zapisać: i w przyszłości też. Żeby potem nie szukać winnych - mówił przed sądem 22 lata temu Wałęsa, biorąc w obronę innych oskarżonych.

- Więcej takich kawałków znajdźcie, niech w tej sztuce będzie śmiesznie - mówił wczoraj aktorom były prezydent. - Nie po to wywalczyliśmy wolność, żeby się ciągle smucić.

- Na pewno nie będzie bogoojczyźnianie - zapowiada Michał Zadara, 28-letni reżyser. - Nie chcemy też robić sztuki dokumentalnej. Życie Lecha Wałęsy, jego walka z PRL-em to jest szekspirowski dramat. Naszym celem jest wydobycie z tej historii uniwersalnego przekazu, stworzenie baśni, której morał ważny jest również dla współczesnego widza.

Stąd pomysły Zadary na scenografię - ubrać aktorów w stroje z epoki elżbietańskiej, albo wykorzystać rekwizyty i kostiumy z... "Gwiezdnych wojen". - Ale to nie jest jeszcze postanowione - zastrzega reżyser.