Otwarcie Cmentarza Orląt Lwowskich 24 czerwca

Koniec wieloletniego, często gorącego i dramatycznego sporu między Polakami a Ukraińcami o Cmentarz Orląt na lwowskim Łyczakowie. Radni Lwowa przyjęli wczoraj potrzebną uchwałę i cmentarz zostanie otwarty 24 czerwca.

Ostatni etap sporu przybrał dramatyczny obrót w ostatni czwartek, kiedy radni Lwowa na bardzo burzliwej sesji próbowali zmienić ustaloną wcześniej z Polakami treść napisów na cmentarnych tablicach. Protestowali przede wszystkim przeciw napisowi na mogile nieznanego żołnierza: "Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę".

Wczorajsza sesja, na której rada wróciła do sprawy Cmentarza Orląt, miała już zupełnie inny przebieg. Głównie za sprawą Wiktora Juszczenki, który przysłał wczoraj do Lwowa Iwana Wasiunyka, zastępcę sekretarza stanu Ukrainy, który odczytał radnym specjalny apel prezydencki.

"Rzeczpospolita Polska jest przyjacielem i tym partnerem strategicznym Ukrainy, który aktywnie i konsekwentnie wspiera nasze dążenie ku Europie. Wydarzenia pomarańczowej rewolucji jeszcze wzmocniły przyjacielskie uczucia, jakie żywi społeczeństwo polskie do Ukrainy i Ukraińców. Powstała unikalna szansa otwarcia nowej strony w stosunkach polsko-ukraińskich. Nie wolno nam zmarnować tej szansy. Ukraina i Polska w ostatnich latach znalazły w sobie siły, żeby postawić ważne kroki w kierunku pojednania. Ale trzeba iść dalej. Po długim czasie wahań mamy wreszcie podjąć decyzję o otwarciu polskiego cmentarza wojskowego na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Wasza pozytywna decyzja stanie się przełomową dla sprawy porozumienia ukraińsko - polskiego" - apelował prezydent do lwowskich radnych, dodając, że liczy na ich "mądrość i patriotyzm".

Nie przekonał jednak wszystkich. Radny Zinowij Kryworuczko z prawicowego Narodowego Ruchu Ukrainy znów protestował przeciw napisowi na płycie mogiły nieznanego żołnierza. Domagał się, by nie pisać, że ten poległ "za ojczyznę", lecz "w wojnie ukraińsko-polskiej w latach 1918-1919".

Przeciw ostro wystąpili też przedstawiciele partii Batkiwszczyna. Szefowa partii, premier Julia Tymoszenko obiecywała wprawdzie, że przemówi im do rozumu, przysłała ponoć nawet do Lwowa swój apel w sprawie memoriału Orląt, ale dało to niewiele. Iwan Denkowycz, szef klubu Batkiwszczyny grzmiał w trakcie obrad, że uchwała jest zła i zapowiedział, że on sam i jego koledzy wyjdą z sali w momencie głosowania. I rzeczywiście trzasnęli drzwiami.

66 radnych (pełny skład rady to 90 ludzi) głosowało jednak za uchwałą, wstrzymał się jeden, głosów "przeciw" nie było. Jest już pewne, że prezydenci obu krajów 24 czerwca uroczyście otworzą Cmentarz Orląt. Architektura cmentarza i napisy na płytach będą takie, jakie tydzień temu ustaliły między sobą w Warszawie delegacje prezydentów obu krajów.

Na Cmentarzu Orląt, gdzie pochowanych jest 2589 Polaków w tym wielu nastolatków, którzy polegli w latach 1918-1919 w walkach z Ukraińcami o Lwów, nie wrócą więc lwy, które stały tu przed wojną. Nie wróci też tablica ze szczerbcem. Dla Ukraińców były one symbolem polskich pretensji do Lwowa i ziem ukraińskich. Nie będzie tu też przedwojennej kolumnady.

Ukraińcy zgodzili się natomiast na napis na płycie mogiły nieznanego żołnierza z inskrypcją "Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę". Na cmentarz wracają też pomniki piechurów francuskich i lotników amerykańskich z tabliczkami przypominającymi, że polegli oni "za Polskę".

Radni lwowscy przegłosowali też wczoraj, aby przed wejściem na cmentarz orląt i poległych w walkach o miasto żołnierzy ukraińskich postawić tabliczkę z napisem: "Tu leżą żołnierze polscy i ukraińscy, którzy polegli w wojnie ukraińsko-polskiej 1918-1919". To nowy pomysł, ale z taką inskrypcją strona polska zapewne się pogodzi.

Wczoraj w sali obrad było też kilku weteranów w mundurach Ukraińskiej Armii Powstańczej. Szef ich bractwa, Oles Humeniuk powiedział "Gazecie"- Jestem zadowolony z tej uchwały. Bardzo mi się podobał list prezydenta Juszczenki. Dobrze, że Polacy poszli na kompromis i Ukraińcy też. Kto, jeśli nie my, starzy żołnierze, lepiej zrozumie, że i Polacy i Ukraińcy walczyli za ojczyznę i że poległym należy się cześć i szacunek.

- Dobrze się stało, że Rada Lwowa przyjęła tę uchwałę. To rzeczywiście oznacza postawienie kropki nad i w bardzo emocjonalnym sporze ciągnącym się od dziesięciu lat. - powiedział w rozmowie z "Gazetą" Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Przypomniał jednak: - Nie mówmy jednak jeszcze hop. Przed nami jeszcze trudne przygotowania do uroczystości na cmentarzu.