Cztery egzekucje w Autonomii Palestyńskiej

Autonomia Palestyńska przerywa moratorium na wykonywanie wyroków śmierci. W niedzielę, po raz pierwszy od 2002 r., odbyły się cztery egzekucje

- Cała czwórka została skazana za morderstwa - ogłosił rzecznik palestyńskiego MSW. Dodał, że prezydent Autonomii Mahmud Abbas odrzucił prośby skazanych o odłożenie egzekucji. Trzech mężczyzn powieszono, czwarty został rozstrzelany.

Wykonanie wyroków natychmiast potępili palestyńscy, izraelscy i amerykańscy obrońcy praw człowieka. Od powstania Autonomii Palestyńskiej w 1994 r. do przedwczoraj wykonano zaledwie dziewięć egzekucji. Trzy lata temu ówczesny przywódca Autonomii Jaser Arafat pod naciskiem opinii międzynarodowej zdecydował o całkowitym zaniechaniu egzekwowania kary śmierci. Cały czas była ona jednak orzekana przez sądy, dlatego w kolejce czeka ponad 50 straceńców.

Każda egzekucja w Autonomii musi być zatwierdzona przez prezydenta. Abbas, który zastąpił zmarłego w grudniu Arafata, już w lutym zapowiadał odejście od moratorium. Motywował to koniecznością poskromienia rosnącej przestępczości i wzmocnieniem autorytetu sądów. Zanim jednak podjął ostateczną decyzję, poprosił o opinię wielkiego muftiego Jerozolimy, Ikrimę Sabriego, czyli najwyższy autorytet prawa muzułmańskiego w Autonomii.

Mufti otrzymał do rozważenia 51 konkretnych przypadków. Zaakceptował już 15 wyroków. Uzasadniając decyzje, przypomniał werset Koranu: "kto zabił jednego człowieka, jakby zabił całą ludzkość". Kara śmierci jest więc w islamie pomyślana jako ochrona całej zagrożonej przez zabójcę społeczności. Zdaniem muftego egzekucje są konieczne, żeby "powstrzymać anarchię, samosądy, rozlew krwi, skłonność do zemsty".

Palestyńczycy, znużeni chaosem i bezradnością władz, od dawna domagają się surowszego karania zbrodniarzy. 5 lutego około stu uzbrojonych mężczyzn zajęło posterunek palestyńskiej policji w Gazie. Okazało się, że są to krewni ofiar pospolitych zabójstw, którzy postanowili samodzielnie wymierzyć sprawiedliwość siedzącym w areszcie mordercom. Osobista mediacja Abbasa sprawiła, że ostatecznie do tego nie doszło.

Wczoraj stracono czterech pospolitych przestępców, m.in. dwóch morderców handlarza walutą w Gazie. Obrońcy praw człowieka alarmują jednak, że co najmniej kilkunastu z palestyńskich skazańców to domniemani współpracownicy i informatorzy izraelskich służb bezpieczeństwa. Wielu z nich zostało skazanych w trybie doraźnym przez sąd wojskowy po kilkugodzinnych procesach. - Tamte procesy nie spełniały elementarnych standardów demokratycznych - ogłosiła wczoraj izraelska organizacja praw człowieka B'Tselem.

Także mufti Sabri uważa, że skazani w trybie doraźnym powinni mieć prawo do powtórzenia procesu. Palestyńskie ministerstwo sprawiedliwości podało, że kilka podań o powtórzenie procesu już wpłynęło.