Brytyjczycy nie wierzyli Polakom w zagładę Żydów

Brytyjskie władze z okresu II wojny światowej nie wierzyły polskim emisariuszom alarmującym, że trwa zagłada Żydów. Nie wierzyły, bo nie rozumiały ?jakie są zalety komór gazowych w porównaniu ze zwykłym zastrzeleniem lub zagłodzeniem na śmierć?

To wnioski z oficjalnego raportu sporządzonego przez historyków na podstawie odtajnionych dokumentów wywiadu brytyjskiego. "Raport Polsko-Brytyjskiej Komisji Historycznej: Współpraca wywiadów Polski i Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej" ukazał się właśnie w Wielkiej Brytanii.

Historycy opisali, jak szefowie brytyjskiego wywiadu i urzędnicy państwowi nie wierzyli polskim emisariuszom - Janowi Karskiemu i Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu, którzy opowiadali o masowej zagładzie Żydów w okupowanej przez Niemców Polsce. Ponieważ nie wierzyli w doniesienia, nigdy nie poinformowali o nich premiera Winstona Churchilla.

Jak relacjonuje brytyjski "The Times", który raport opisał, "minister spraw zagranicznych Anthony Eden spotkał się z jednym z polskich emisariuszy, lecz bardziej niż jakakolwiek operacja aliantów w obronie mordowanych Żydów interesowały go stosunki polsko-sowieckie i przyszłe granice między dwoma krajami". Polacy i Żydzi "wyolbrzymiali niemieckie zbrodnie, by wzmocnić nasze zdecydowanie" - uważał William Cavendish-Bentinck, szef Połączonego Komitetu Wywiadów Brytyjskich.

Obaj brytyjscy urzędnicy rozmawiali z Janem Karskim, kurierem Delegatury Rządu, który w listopadzie 1942 roku dotarł do Londynu. Był jednym z pierwszych ludzi, którzy poinformowali Zachód o Holocauście.

W 1942 roku Karski z pomocą działacza żydowskiego podziemia Leona Freinera przedarł się kanałami do warszawskiego getta. Przebrany za ukraińskiego strażnika widział zagładę Żydów w obozie koncentracyjnym w Bełżcu. Polskim Żydom zależało, aby Karski naocznie przekonał się o skali zbrodni niemieckich, bo jak twierdził Freiner, "będzie bardziej wiarygodny" dla zachodnich rozmówców.

W 1943 roku raport Karskiego uzupełnił Jan Nowak-Jeziorański. Dostarczył zdjęcia z getta. "Nowa historia pokazuje mur stworzony przez urzędników, przez który musieli się przebijać [Karski i Nowak-Jeziorański], gdy próbowali przekonywać Londyn i Waszyngton, jaka jest niemiecka strategia Holocaustu" - pisze "The Times".

Polakom nie wierzono, mimo że wywiad brytyjski miał raporty niemieckiej policji i SS o prześladowaniach i ludobójstwie Żydów. "To jasno potwierdzało polskie i żydowskie doniesienia. Cavendisha-Bentincka bardziej interesowały jednak informacje dotyczące niemieckiej marynarki niż los umierających polskich Żydów" - piszą autorzy raportu.

Roger Allen, jeden z bliskich współpracowników ministra spraw zagranicznych Anthony'ego Edena, napisał w notatce, że wątpił w doniesienia, bo "nigdy nie rozumiał, jakie są zalety komór gazowych w porównaniu ze zwykłym zastrzeleniem lub zagłodzeniem na śmierć".

Informacje od dwóch polskich emisariuszy utrzymywano w tajemnicy, a Eden nie pozwolił Karskiemu opowiedzieć o sprawie bezpośrednio Churchillowi, by chronić starszego pana przed "nadmierną liczbą petentów". Władze brytyjskie zignorowały apel polskiej Rady Narodowej i rządu z grudnia 1942, aby alianci przeciwstawili się eksterminacji Żydów.

Tom o współpracy wywiadów to pierwszy efekt trwającej od pięciu lat pracy polsko-brytyjskiej komisji. Jego redaktorami są prof. Tadeusz Dubicki, który wykłada m.in. na Uniwersytecie Łódzkim, doc. dr hab. Daria Nałęcz, dyrektor Archiwów Państwowych, i Tessa Stirling, dyrektor Departamentu Historycznego i Źródeł gabinetu brytyjskiego rządu.