Koniec parlamentarnego śledztwa w sprawie afery wizowej w Niemczech

SPD i Zieloni przeforsowali w czwartek wbrew opozycji przerwanie śledztwa Bundestagu w sprawie tzw. afery wizowej obciążającej szefa dyplomacji Joschkę Fischera

Świadczy to o tym, że choć przedterminowe wybory w Niemczech nie zostały jeszcze rozpisane, kampania wyborcza jest już w toku.

Afera wizowa wyszła na jaw ponad rok temu, gdy sąd w Kolonii skazał Ukraińca na 5 lat więzienia za handel ludźmi i uznał błędy w polityce wizowej niemieckiego MSZ za ułatwienie przestępstwa. Przez kilka lat bowiem można było łatwo dostać niemiecką wizę, jeśli wykupiło się specjalne ubezpieczenie podróżne - konsulaty nie sprawdzały wtedy zbyt dokładnie, czy posiadacz polisy ma wystarczające środki na pobyt w Niemczech i czy na pewno wróci do domu. Wywołało to istny najazd zwłaszcza na ambasadę Niemiec w Kijowie. MSZ w Berlinie reagowało ze znacznym opóźnieniem na raporty z Kijowa - dopiero w 2003 r. ponownie zaostrzono procedury wydawania wiz.

Na wniosek opozycyjnej CDU/CSU od stycznia br. komisja śledcza Bundestagu analizowała aferę i winę szefa MSZ Fischera. Fischer musiał nawet zeznawać w komisji w obecności kamer telewizyjnych. Wziął na siebie polityczną odpowiedzialność za błędy, ale wskazywał, że celem uproszczonych procedur były ułatwienia podróżne dla zwykłych ludzi, a nie wspieranie gangów przestępczych. Na najbliższe tygodnie planowano przesłuchanie m.in. szefa MSW Otto Schily'ego, który na forum rządu krytykował liberalne przepisy wizowe.

Ale do tego nie dojdzie - partie koalicji rządowej przegłosowały w czwartek zakończenie przesłuchań, aby - jak twierdzą - zdążyć z raportem końcowym przed przyspieszonymi wyborami. Chadecy odwołają się od tej decyzji do trybunału konstytucyjnego.