Słynny spiker izraelskiej TV gromi żydowskich osadników

Najsłynniejszy spiker izraelskiej telewizji surowo potępił okupowanie ziem Palestyńczyków. Oburzeni żydowscy osadnicy domagają się zdjęcia go z wizji

Od prawie 40 lat Haim Yavin prowadzi wieczorne wiadomości, a wśród milionów oglądających i hołubiących go Izraelczyków zyskał sobie przydomek "Pan Telewizor". Co wieczór beznamiętnie czyta informacje, nie zdradzając swoich prywatnych poglądów. I oto we wtorek najzupełniej niespodziewanie, po 40 latach obojętności, 72-letni dziś "Pan Telewizor" zrzucił maskę.

Wtedy właśnie w prywatnej telewizji Kanał 2 pokazano jego dokumentalny film "Ziemia osadników". Na emisję nie zgodziła się wcześniej publiczna telewizja, którą 28 lat temu Yavin zakładał i w której pracuje do dziś. Dokument nakręcony przez "Pana Telewizora" ręczną kamerą i opatrzony jego komentarzem jest wielkim oskarżeniem izraelskiej polityki wobec Palestyńczyków. - Jesteśmy brutalnymi zdobywcami, okupantami uciskającymi innych ludzi - mówi w nim Yavin. - Nie uważamy Palestyńczyków za istoty ludzkie.

Film pokazuje m.in. blokadę drogową ustawioną przez armię izraelską. W niemiłosiernym upale godzinami stoją starsza, chora kobieta i małe, zapłakane dziecko. - Czym grozi nam ta dwójka? - pyta retorycznie narrator. W innej scenie obserwujemy Palestyńczyków przepędzanych z ich własnego gaju oliwnego przez grupkę żydowskich osadników, którzy podejrzewają ich o przygotowywanie ataku terrorystycznego. Palestyńska staruszka żali się do kamery: - Czy zbieranie oliwek we własnym sadzie jest grzechem?

Dokument "Pana Telewizora" pojawił się w okresie przełomowym. Premier Izraela Ariel Szaron, niegdyś żelazny obrońca żydowskich osadników, zamierza latem zlikwidować wszystkie ich osiedla w Strefie Gazy i część na Zachodnim Brzegu. Cała Strefa Gazy ma stać się palestyńska. Około 9 tys. osadników straci swoje domy, stopniowo zasiedlane od 1967 roku, od kiedy Izraelczycy zajmują te ziemie. Plan Szarona jest jednostronnym gestem dobrej woli, ale jednocześnie próbą zabezpieczenia Izraelczyków żyjących w "legalnych" (akceptowanych przez ONZ) granicach państwa. Bezpieczeństwo ma przynieść odseparowanie się od Palestyńczyków. Ich ziemie na Zachodnim Brzegu są nawet odgradzane prawdziwym murem, który ma powstrzymać arabskich terrorystów.

Likwidacja osad wywołuje w Izraelu ogromne kontrowersje. Osadnicy rozpaczają, że odbiera im się ziemię, którą przed tysiącami lat Bóg obiecał Mojżeszowi.

Podobnie gorącym tematem była w 1968 roku w Ameryce wojna wietnamska. Tamtego roku legendarny prezenter telewizji CBS Walter Cronkite wrócił z Wietnamu i oświadczył milionom amerykańskich telewidzów, że "ta wojna jest nie do wygrania". Prezydent USA Lyndon Johnson powiedział wtedy swoim współpracownikom, że "tracąc Cronkite'a, tracimy poparcie amerykańskiej prowincji".

Czy żarliwy manifest "Pana Telewizora" może mieć podobny efekt? - On jest głosem Izraela, duszą Izraela, jeśli wyskakuje z czymś takim, to znaczy, że masa ludzi czuje podobnie - wyjaśnia Tom Segev, izraelski komentator polityczny. - Ale nie wiem, jak zareagują ludzie.

Na razie zareagowali żydowscy osadnicy. Demonstrowali przed budynkami publicznej telewizji, a w liście protestacyjnym do izraelskiego odpowiednika Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zażądali zdjęcia Yavina z wizji. Jednak szef rady oświadczył, że nie widzi powodów zwolnienia Yavina.