Największy szok zgotowali sobie i obserwatorom wyborów protestanci. Ulsterscy Unioniści, umiarkowana partia noblisty Davida Trimble'a, sromotnie przegrała zarówno w wyborach do Izby Gmin, jak i w odbywającym się tego samego dnia głosowaniu na kandydatów do lokalnych rad miejskich. Mandaty odebrała jej Demokratyczna Partia Ulsteru (DUP), której przywódca, radykalny pastor Ian Paisley jeszcze niedawno powtarzał, że porozumienie pokojowe zawarte w 1998 r., które stało się podstawą końca epoki terroryzmu, trzeba renegocjować.
Także katolicy nieco częściej głosowali na bardziej skrajną z dwóch partii, które mają do wyboru - na Sinn Fein, polityczne skrzydło terrorystów z IRA. Wzmocnienie się dwóch skrajnych partii, szczególnie protestanckiej DUP, z pewnością nie ułatwi procesu pokojowego. Analitycy pocieszają jednak, że nie oznacza to także, że wyborcy przestali popierać porozumienie z Wielkiego Piątku 1998 r. "Nie należy interpretować poparcia wyborców dla DUP jako odrzucenia porozumienia z Wielkiego Piątku. Z całą pewnością unioniści (czyli protestanccy zwolennicy pozostania Irlandii Północnej w Zjednoczonym Królestwie) są rozczarowani, że porozumienie nie oznaczało końca kryminalnych i terrorystycznych zamiarów republikanów [czyli katolików chcących niepodległości - red.]. Tak naprawdę David Trimble wypadł z łask, a jego partia się skurczyła, dlatego że nie zniknęła IRA" - pisze w komentarzu redakcyjnym dziennik "Belfast Telegraph".
Porozumienie z Wielkiego Piątku zakładało współrządzenie prowincją przez katolików i protestantów, a w zamian likwidację organizacji terrorystycznych. Zdawanie broni przez IRA postępuje jednak w iście żółwim tempie. Organizacja nie zrezygnowała całkowicie z przemocy. Wszystko wskazuje na to, że to jej członkowie zamordowali w grudniu 2004 r. w pubie w Belfaście Roberta MacCartneya. Siostry zamordowanego prowadzą międzynarodową kampanię, by wymusić sprawiedliwy proces.
Teraz wiele zależeć będzie od tego, co zrobi IRA. Gerry Adams, jeden z przywódców partii Sinn Fein i były członek IRA, zaapelował w czasie kampanii do swych towarzyszy broni, by rozwiązali organizację. "Jeśli w nadchodzących tygodniach IRA odpowie pozytywnie na apel Gerry'ego Adamsa, by wyłączyć tę prywatną armię z równania, atmosfera całkowicie się zmieni" - pisze "Belfast Telegraph". Bez tego nie ma co liczyć na to, że skrajna protestancka DUP pójdzie na jakiekolwiek układy i zechce współrządzić z Sinn Fein. Ruch należy więc do IRA.
Teraz władzę w Irlandii Północnej sprawuje bezpośrednio Londyn. Pracę lokalnego parlamentu zawieszono w 2002 roku, gdy okazało się, że Sinn Fein zamiast współpracować z innymi politykami, zakłada w ich biurach podsłuchy.