W odróżnieniu od Francji, gdzie nowy traktat i jego wpływ na integrację wywołuje wielkie emocje, w Holandii debaty w sprawie konstytucji prawie nie ma. Polityków ożywiła jednak sprawa przyznania pieniędzy na kampanię antykonstytucyjną organizacji EuroDusnie znanej z obrzucania polityków tortami.
W 2002 roku dwóch jej członków obrzuciło obsikanym uprzednio tortem Pima Fortuyna, polityka, który wkrótce potem padł ofiarą mordu politycznego i stał się w Holandii ikoną. Członkowie organizacji rzucali też tortami w b. ministra finansów Holandii Gerrita Zalma i komisarza ds. jednolitego rynku Fritsa Bolkesteina.
Ta formacja anarchistyczna i alterglobalistyczna wzięła ostatnio na cel traktat konstytucyjny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że holenderski rząd podarował jej 40 tys. euro dotacji na zorganizowanie kampanii na rzecz "nie".
Wspieranie finansowe zarówno zwolenników, jak i przeciwników konstytucji europejskiej to część holenderskiej tradycji i kultury politycznej. Rząd ogranicza się bowiem tylko do kampanii informacyjnej i nie chce być stroną w sporze. Sam fakt, że przeciwnicy dostali pieniądze, nikogo więc nie oburza, ale już to, że fundusze trafiły do anarchistów - owszem. Deputowany z ciążącej ku prawicy partii VVD podniósł alarm. - Decyzja komisji [rozdzielającej dotacje - red.] była wielkim błędem, nie dotujemy przecież takich organizacji jak Anioły Piekieł [słynny gang motocyklowy] - mówił. Zażądał aby wycofać dotację przyznaną m.in. na zorganizowanie debat i imprez muzycznych w Lejdzie.
Choć premier Balkenende wyraził ubolewanie z powodu niedopatrzenia, jakim było przyznanie dotacji EuroDusnie, jej wycofanie jest mało prawdopodobne. Mogłyby przeciw temu zaprotestować inne organizacje z obozu "nie".
Prekursorem współczesnego obrzucania tortami jest Belg Noël Godin. To on ugruntował wywodzącą się z niemych komedii filozofię upokarzania polityków, ludzi kultury i biznesu poprzez rzucanie w nich tortami z kremem. Pierwszy tort z kremem Godin cisnął w 1969 roku w nieżyjącą już francuską pisarkę Marguerite Duras. Od tego czasu "poczęstował" kremem m.in. francuskich polityków Nicolasa Sarkozy'ego i Jean-Pierre'a Chevenementa, filozofa Bernarda-Henry Levy'ego czy reżysera Jean-Luca Godarda.
Pytany, po co to robi, Godin odpowiada, że "chodzi mu o zdjęcie z piedestału tych wszystkich próżnych osobistości".