Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zostało wysłane wczoraj do słupskiej prokuratury.
Aneta Glińska zmarła 13 sierpnia 2003 r. W usteckiej Biedronce pracowała pół roku. Była kasjerką, ale musiała zajmować się także rozładowywaniem towaru z tirów.
- Każda paleta ważyła tonę i więcej - opowiada matka zmarłej dziewczyny Grażyna Glińska. - Córka skarżyła się, że jedyny sprzęt do transportu to był ręczny wózek, bardzo często zepsuty. Ciężarówki rozładowywała więc ręcznie razem z koleżankami. Były dni, że trzeba było rozładowywać nawet trzy tiry.
- Zmarła była zatrudniona na 3/4 etatu - mówi Edward Gollent, prezes stowarzyszenia poszkodowanych.- Oznacza to, że powinna pracować sześć godzin, ale faktycznie pracowała po dziesięć albo kilkanaście. Zarabiała przy tym około 600 zł. W końcu poniosła śmierć w wyniku rażącego naruszenia przepisów BHP tolerowanego przez firmę.
- Dlaczego córka godziła się tak pracować? - zapytaliśmy Grażynę Glińską.
- Bała się, że ją zwolnią. Ta myśl ją przerażała. Ciągle powtarzała, że z mojej renty nie przeżyjemy.
Około tygodnia przed śmiercią dziewczyna poskarżyła się matce na silny ból głowy. - Ból pojawiał się, kiedy rozładowywała towar i nasilał po każdym kolejnym rozładunku - opowiada pani Grażyna. - Ósmego sierpnia Anetka poszła do lekarza. Po powrocie do domu przyjęła leki i położyła się, by odpocząć. Wtedy zadzwonili ze sklepu, że ma wieczorem stawić się w pracy. Gdy przebierała się, na zapleczu zemdlała. Następnego dnia stan jej się pogorszył i pogotowie zabrało ją do szpitala w Słupsku. Lekarz, który ją przyjął, poinformował mnie, że córka jest w bardzo ciężkim stanie i musi zostać przetransportowana do kliniki w Gdańsku. Tam przeszła dwie operacje. Okazało się, że miała tętniaka mózgu. Zmarła następnego dnia.
- Bezpośrednią przyczyną śmierci Glińskiej było pęknięcie tętniaka mózgu. Doprowadziła do tego praca ponad siły, do jakiej dziewczyna była zmuszana - mecenas Lech Obara, adwokat stowarzyszenia poszkodowanych cytuje opinię Zakładu Ekspertyz Sądowych w Olsztynie: "Istnieje ścisły związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wykonywaną przez Anetę Glińską ciężką pracą fizyczną a pęknięciem tętniaka mózgowego, skutkującego jej zgonem (...). Przyczyną pęknięcia wrodzonych tętniaków mózgowych są stany związane ze wzrostem ciśnienia śródczaszkowego. Takim stanem predestynującym do pęknięcia tętniaka mózgowego jest wysiłek fizyczny, szczególnie jeśli związany jest on z ciężką, długotrwałą pracą fizyczną".