Tysiące ludzi przyszły tu, by symbolicznie pożegnać się z Papieżem. Było ich tak dużo, ze nie mieścili się na chodnikach. Zapalali znicze na trawnikach, chodnikach, przystankach, oknach.
Kilkuletni Jaś i Asia Buchniewiczowie przyjechali z rodzicami z Ursynowa . Kiedy dzieci zapalały znicze rodzice modlili się w zadumie.
Na ulice przyszły nie tylko rodziny, ale i kilkunastoosobowe paczki przyjaciół, takie jak ta, z którą byli Marcin Pachlej i Dorota Kurtz z Gocławia.
Znaleźć w tłumie próbowało się tak dużo osób, że zawieszały się sieci komórkowe. Ok. 21.30 ludzi było tak dużo, że na północ od skrzyżowania przy kinie Femina zajęli całą szerokość ulicy.
W ciszy i skupieniu czekano na 21.37 - godzinę, w której umarł Papież.