Na premie dla właścicieli domów, którzy chcieliby je np. docieplić lub zmienić sposób ogrzewania, zarezerwowanych jest w tym roku 109,4 mln zł, czyli ponad dwa razy więcej niż przed rokiem - poinformował we wtorek wicedyrektor departamentu programów celowych w Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) Zdzisław Cybruk. - Pieniędzy nie powinno więc zabraknąć - ocenił.
Nagrodą za przeprowadzenie przedsięwzięcia przynoszącego duże oszczędności energii cieplnej jest umorzenie jednej czwartej kredytu zaciągniętego na ten cel. Udziela go 20 banków komercyjnych współpracujących z BGK. BGK zwraca im pieniądze zaraz po zakończeniu inwestycji z dotowanego przez budżet państwa Funduszu Termomodernizacyjnego. W 2004 r. po raz pierwszy zabrakło w nim gotówki. BGK przyznał 1152 premie na blisko 59 mln zł, ale mógł wypłacić tylko 968 premii na 43,1 mln.
Jak policzył bank, pobudziły one inwestycje termomodernizacyjne o wartości przeszło 443 mln zł. Kiedy program termomodernizacyjny startował w 1999 r., rząd zapowiadał, że pobudzi on wielomiliardowe inwestycje.
Prof. Zofia Bolkowska, ekspert Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa, podkreślała, że aż jedna czwarta mieszkań w Polsce powstała przed II wojną światową. Gruntownej modernizacji, w tym docieplenia, wymagają też bloki z wielkiej płyty z lat 1970-90 (ok. 3,5 mln mieszkań). - Dla firm produkujących materiały izolacyjne i systemy dociepleń jesteśmy bardzo atrakcyjnym rynkiem - mówiła pani profesor.
- Widzimy ożywienie na rynku, bo Polacy chcą docieplać domy - przyznaje Katarzyna Syska z firmy Ursa Polska (producenta m.in. wełny mineralnej). Jednak największe nadzieje jej firma wiąże z mającą obowiązywać od 2006 r. dyrektywą UE, która zmusi kraje członkowskie do oszczędzania energii. Chodzi m.in. o to, że po 2008 r. nie będzie można sprzedać albo wynająć domu lub mieszkania bez świadectwa energetycznego, które pokaże, ile nasze lokum zużywa energii.