Dotąd powiaty i gminy tylko groziły, że zasypią MENiS prośbami o zwrot pieniędzy, które muszą wydać na nowy egzamin dojrzałości. Teraz przechodzą do czynów.
- Chcemy, by ministerstwo dało nam 200 tys. zł. Tyle trzeba na komputery, słowniki i odtwarzacze CD niezbędne na nową maturę - informuje Małgorzata Konarska z gminy Skierniewice. Starostwo z podłódzkiego Zgierza zażądało 110 tys. zł (m.in. na zegary, oprogramowanie komputerowe, a nawet ławki). Najwięcej chce Rzeszów - aż 675 tys. zł. na sprzęt i płace dla nauczycieli zasiadających w komisjach. Z kolei w Stalowej Woli o pieniądze na nową maturę wystąpili dyrektorzy szkół. We wspólnym piśmie poprosili ministerstwo o 186 tys. zł na wyposażenie sal w niezbędny sprzęt. Lada dzień 300 tys. zł zażąda Sieradz.
Stanowisko MENiS jest znane od grudnia: to samorządy mają zapewnić szkołom wyposażenie, a nauczycielom żadne dodatkowe pieniądze za pracę w komisjach się nie należą. - Ale każdy wniosek przeanalizujemy i na każdy odpowiemy - mówi Mieczysław Grabianowski, rzecznik MENiS. Co będzie, jeśli resort nie da pieniędzy? - Przeprowadzimy matury, ale w szkołach nie będzie wymaganego sprzętu - ostrzega Małgorzata Konarska ze Skierniewic.
Nowa matura wymaga, by w każdej sali były m.in. odtwarzacze CD, słowniki, atlasy i zegary. Potrzebne są rzutniki i ekrany, komputery i większe kasy pancerne na stosy arkuszy egzaminacyjnych.