Jest moda na fotografię, ale z terminologią nie mogą sobie poradzić ani artyści, ani krytycy - raz mówiąc o fotografach, innym razem o fotografikach i tworząc tak niezgrabne hasła jak to w tytule. Ma ono przekonywać do czegoś, do czego chyba już wszyscy są przekonani: fotografia jest sztuką, jest medium równie dobrym i twórczym jak klasyczne malarstwo i rzeźba.
Warszawa idzie w ślad w ślad za Krakowem, który swój miesiąc fotografii miał w listopadzie. W Krakowie przez miesiąc odbyło się 40 imprez. W Warszawie o połowę mniej. Do tego duże stołeczne galerie nie biorą w festiwalu udziału. Warszawski Festiwal Fotografii omija stołeczny establishment instytucjonalny, ale pozbawia się impetu. Miasto ze złą komunikacją, zawalone błotem z topniejącego śniegu słabo się nadaje do takich rozproszonych na dużej przestrzeni imprez. Trzeba przejechać z Ząbkowskiej w Al. Jerozolimskie po to, by zobaczyć to, co już w gruncie rzeczy wiadomo: spektrum współczesnej fotografii jest szerokie i sięga od stylizacji do reporterskiego realizmu. Z silniejszym, niestety, naciskiem na stylizację.
Marek Sułek urządził wystawę zdjęć stylizowanych na XIX-wieczne erotyczne pocztówki w Fotoplastikonie w Al. Jerozolimskich. Są zabawne i lekkie, świetnie przystosowane do miejsca. To zabawa fotografią i żart z konwencji. Drugi biegun to fotografia reporterska, reprezentowana w postaci chyba najczystszej przez Łukasza Sokoła w galerii Luksfera. Sokół zrobił następujący zabieg: zestawił parami czarno-białe fotografie, świetne migawki z codziennego życia dwóch różnych światów: Kalifornii i Ukrainy.
Sułek używa findesieclowego kostiumu świadomie i z wdziękiem.
Wojtka Wieteskę, który pokazał w galerii Art New Media wystudiowane zdjęcia z serii martwych natur, lokowałabym bliżej realizmu, a jeśli jest tu stylizacja w upozowaniu czy w malarskości kadru, jest to zrobione szlachetnymi metodami.
Gorzej z innymi stylizatorami.
Czempionem wśród nich jest Tomasz Sikora. W Galerii Sztuk Pięknych V pokazał prace, w których udawanie czegoś poprzez coś innego jest piętrowe i wielokrotnie złożone. Jest to kilka montaży fotografii czarno-białych i barwnych, obrazujących przysłowia. Np. "Kto z kim przestaje, takim się staje" albo "Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni". Celem miało być wyśmianie banału, a jednocześnie wydobycie nowych znaczeń z czegoś, co już wyświechtane i zużyte. To się nie powiodło, stylizacja na makatkę (ironiczna) idzie tu w parze ze stylizacją (serio i już bez dystansu) na subwersywne metody sztuki najnowszej - jako motyw pojawia się np. "odważny" męski akt, lalka na rękach dojrzałego mężczyzny. Nic z tego nie wynika, prócz właśnie banalnej i makatkowej treści.
Stylizatorzy są faworyzowani, co pokazuje większość nagród w konkursie, który odbył się w ramach festiwalu. Prace nagrodzonych zobaczyć można na wystawie w galerii Lufcik w siedzibie Związku Artystów Plastyków na ul. Mazowieckiej. Dominuje tu staranie, by uartystycznić fotografię, nadać jej "wyższe" znaczenia, uwznioślić.
Za mało jest natomiast starania, by bez epatowania pięknem i filozoficznymi właściwościami fotografii użyć jej do powiedzienia coś istotnego o sobie, o rzeczywistości, o czymkolwiek co ważne.
Dlatego dużą konkurencją dla festiwalowych wystaw jest urządzona poza ramami festiwalu skromna wystawa Igora Przybylskiego w galerii XX1, pt. "Weterani", na której artysta za pomocą zdjęć, ale nie tylko, opowiada historię warszawskich ikarusów, których jest miłośnikiem i archiwistą.
Podobnie pierwsza retrospektywna wystawa wybitnego polskiego fotografa Leonarda Sempolińskiego w Zachęcie, która zostanie otwarta 15 marca. Nazywa się "Robię tylko dokumenty", co jest cytatem z wypowiedzi autora, który jednak wcale nie był tylko dokumentalistą. Chodzi o to, że założenie dokumentacji owocuje nieraz ciekawszymi rezultatami niż założenie "artystyczności".
Warszawski Festiwal Fotografii Artystycznej potrwa do 3 kwietnia. W jego ramach m.in.: 23 marca w Galerii Prezydenckiej zostanie otwarta wystawa Józefa Robakowskiego, 30 marca w na Wydziale Grafiki ASP odbędzie się pokaz filmów studentów Pracowni Animacji. Organizatorzy Festiwalu: Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie i Okręg Warszawski Związku Polskich Artystów Plastyków.