Syryjscy żołnierze wychodzą z Libanu

Cztery tysiące żołnierzy syryjskich opuściło podczas weekendu Liban. Ostateczna data wycofania pozostałych wciąż nie jest znana

Odwrót miał radosną oprawę. Przywiezieni autobusami z Damaszku na przejście graniczne Syryjczycy witali swoich żołnierzy kwiatami i ryżem. W powietrzu powiewały flagi syryjskie i portrety prezydenta Baszara Asada. - Jesteśmy szczęśliwi, że wracają do domu - mówił sprzedawca Bassam Dumrani. - Witamy bohaterów, którzy z honorem bronili naród arabski.

Syryjskie siły wkroczyły do Libanu w 1976 r., po wybuchu wojny domowej w tym kraju, na zaproszenie ówczesnego rządu libańskiego. Kolejni żołnierze przybyli w 1989 r. w ramach porozumienia prowadzącego do zakończenia wojny. Mieli się wycofać w ciągu dwóch lat, ale zostali do dziś, zmieniając Liban w syryjskiego wasala. Nacisk międzynarodowy, z jakim spotkała się Syria w lutym po zamachu na popularnego lidera antysyryjskiej opozycji w Libanie, skłonił prezydenta Asada do przyspieszenia wycofania pozostałych 14 tys. żołnierzy.

Wszyscy Syryjczycy opuścili już północny Liban i do końca marca mają znaleźć się w dolinie Bekaa przy granicy z Syrią. Damaszek nie mówi jednak, do kiedy wycofa się całkiem. W niedzielę libański minister obrony Mahmud Hammud powiedział, że 7 kwietnia ma odbyć się posiedzenie syryjsko-libańskiej komisji wojskowej, która ma ustalić ten termin. W przyszłym tygodniu pozna go wysłannik ONZ Terje Roed-Larsen, który przyjechał do Bejrutu, by nadzorować realizację ubiegłorocznej rezolucji Rady Bezpieczeństwa nakazującej Syrii wycofanie z Libanu. Wszyscy mają nadzieję, że nastąpi to przed zaplanowanymi na maj wyborami parlamentarnymi w Libanie.