Tori Amos zagrała wczoraj krótki koncert w warszawskim Studiu im. Agnieszki Osieckiej radiowej "Trójki"
Amerykańska wokalistka odwiedziła Polskę w ramach promocji swojej najnowszej płyty "The Beekeeeper". Podczas jednodniowej wizyty udzielała wywiadów i spotykała się z mediami. Znalazła też chwilę czasu, aby zagrać recital dla garstki wybranych, wśród których znaleźli się zarówno fani, jak i zaproszeni przez jej firmę płytową goście i dziennikarze. Na program jej występu w radiowej "Trójce" złożyło się zaledwie pięć piosenek. Amos postawiła na utwory z "The Beekeeper". Zaczęła tak, jak płytę - piosenką "Parasol", chyba jedną z najbardziej udanych na całym longplayu. Potem zgromadzeni w Sali im. Agnieszki Osieckiej usłyszeli jeszcze między innymi "The Power Of Orange Knickers". Na płycie w tym utworze wspomagał ją Damien Rice. W Warszawie zaśpiewała ją sama i - co być może zaskakuje - wypadła bardziej przekonująco. Zresztą w pozostałych utworach także. W bezpośrednim, żywym kontakcie Amos wciąż emanuje tą energią i emocjami, które fani znają z jej wczesnych płyt, a których trochę zabrakło na "The Beekeeper".
Słuchacze w całej Polsce będą się o tym mogli przekonać dopiero za kilkanaście dni. Koncert nie był transmitowany na żywo. Jego emisję "Trójka" zapowiada na wielkanocny wieczór.