Spiskowcy z SLD piszą list

Kto w SLD intryguje przeciw Oleksemu. List krąży po SLD, list wzywający do zmian w partii i na lewicy.

Na jego trop wpadł PAP. Plan sygnatariuszy jest taki: 12 marca podczas Rady Krajowej Sojuszu pojawia się wniosek o zwołanie konwencji partii na 2 kwietnia. Na konwencji zwolennicy integracji lewicy proponują wymianę lidera Sojuszu, "bo Józef Oleksy jest przeszkodą w porozumieniu z SdPl". Nowy lider zostaje wyłoniony z trójki: Włodzimierz Cimoszewicz, Wojciech Olejniczak, Jacek Piechota. Cimoszewicz zostaje ponadto kandydatem całej lewicy na prezydenta.

Do wczoraj pod listem podpisało się 30 osób, ale zbieranie podpisów wciąż trwa. Kto jest w trzydziestce? Tajemnica.

Pierwsza intuicja - musi to być inicjatywa założonej przez Krzysztofa Janika wewnątrzpartyjnej platformy Socjaldemokratyczna Przyszłość. Dzwonimy do jednego z jej liderów senatora Andrzeja Jaeschke. - Nie, nie podpisałem się, ale propozycje z listu to dokładnie ta linia, którą propaguje nasza platforma. Zmiana lidera byłaby wyjściem naprzeciw innym środowiskom lewicy, które nie widzą możliwości współpracy z Józefem Oleksy. Potem pojawi się pytanie o sens istnienia wielu partii lewicowych. I wniosek, że wystarczy jedna, centrolewicowa, o nowej nazwie.

"Gazeta": A jeśli Rada Krajowa konwencji nie zwoła?

Jaeschke: Będzie to sygnał, że mają w niej przewagę zwolennicy status quo. Dla mnie byłby to powód do podjęcia dalszych decyzji.

Jakich? - Nie widziałbym już możliwości dalszego firmowania SLD.

Szukamy dalej sygnatariuszy listu. Członek ścisłych władz partii podpowiada: jest wśród nich poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski.

"Gazeta": Podpisał Pan? - Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć.

Po co ta konspiracja? - Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć - powtarza Gintowt-Dziewałtowski.

- To jest list szokujący, prowadzony metodą spiskową, której ostatnie ślady widziałem w PZPR - irytuje się Józef Oleksy. I też podejrzewa platformę Janika ("To dzieło grupy, która nie pogodziła się z demokratycznym przebiegiem kongresu SLD"). Pytany, czy nie obawia się podziału SLD, odpowiada: "Bardzo bym tego nie chciał".

Według naszych informacji część stronników Oleksego namawia go, by do kwietniowej konwencji nie dopuścił. Nie chcą jej m.in. baronowie Jacek Zdrojewski i Krzysztof Martens. - Przy obecnych nastrojach nikt nie wie, co tam się zdarzy - mówi Martens. Oleksy - podobno - konwencji mniej się obawia. Uważa, że wniosek o jego odwołanie nie przejdzie.

- Na konwencję przyjadą ci sami delegaci, którzy na grudniowym kongresie pomogli Oleksemu wygrać z Janikiem - tłumaczy polityk Sojuszu. Poza tym 80 proc. z nich to funkcyjni działacze SLD. I pomysłu tworzenia nowej partii na pewno nie zaakceptują.

Obóz Janika odpowiada: - Jeśli Sojusz pójdzie do wyborów sam i dostanie zaledwie 5-8 proc., będzie to początek jego końca. Po pierwsze, w części województw straci biura poselskie, wokół których koncentruje się życie partii. Po drugie, część lokalnych liderów uzna, że do wyborów samorządowych nie ma sensu iść pod szyldem SLD. Zaczną wymyślać nowe. Partia się rozsypie. Trzeba szukać ucieczki do przodu - jednoczyć lewicę.

Z dala od wewnątrzeseldowskich zapasów trzyma się sekretarz partii Marek Dyduch. - Chce ocalić struktury bez względu na to, kto wygra - mówi polityk SLD.