Amerykańscy kaskaderzy chcą Oscara

Skaczą z drapaczy chmur i po dachach pędzących pociągów, dają się podpalać, ale w niedzielę, na rozdaniu Oscarów nikt o kaskadrach pamiętał nie będzie. Oni chcą to zmienić

Jack Gill ma 50 lat i tytanową płytkę z tyłu głowy, ale kocha swój zawód. Jest kaskaderem, jednym z najlepszych w Hollywood. Wystąpił w ponad stu filmach (m.in. w "Con Air - locie skazańców", "60 sekundach", "Pearl Harbor"). Od 15 lat wspierany przez cztery stowarzyszenia walczy, by kunszt jego i jego kolegów doceniła Amerykańska Akademia Filmowa. Oscary dostają przecież twórcy efektów specjalnych, ci, którzy miksują ścieżki dźwiękowe i charakteryzatorki. Petycję do Akademii, z żądaniem Oscara dla koordynatorów kaskaderskiej pracy na planie filmowym poparli m.in. Steven Spielberg, Martin Scorsese, Robert DeNiro, Michael Douglas i Arnold Schwarzenegger.

- Cieszyłbym się, gdyby była nagroda i dla nas. Tylko nie róbmy z kaskaderów bohaterów. Biorę wynagrodzenie za wykonanie zadania, czy mam wpaść pod pociąg czy skoczyć z mostu. Robię to jak najlepiej się da i już. Przeżyłem trzy śmierci kliniczne, kilkanaście razy byłem w szpitalu, ale to mój zawód - mówi 64-letni Krzysztof Fus, legenda polskich kaskaderów.

Amerykańska Akademia nie chce dodać kaskaderskiej kategorii. Twierdzi, że to pomniejszy prestiż najważniejszych filmowych nagród, ale w maju zbierze się Zarząd Akademii. Może rozpatrzy petycję.

Czy jednak w dobie technik komputrowych na kaskaderskiego Oscara nie jest za późno? - Nie wierzę w zmierzch tego zawodu. Spadnie zapotrzebowanie na spadające, rozbijające się "ciała", ale wśród kaskadrów będzie więcej kierowców wyczynowych, speców od sztuk walki - mówi Tomasz Bagiński, specjalista od animacji komputerowych w firmie Platige Image, twórca nominowanej do Oscara "Katedry".

Do tej pory tylko jeden kaskader został doceniony przez Akademię. W 1967 roku honorowego Oscara dostał Yakima Canutt, który wystąpił w prawie 180 filmach i stworzył takie kaskaderskie sceny, jak np. legendarny wyścig rydwanów w "Ben Hurze".

Popieram!

Zbigniew Modej, kaskader z filmów Romana Polańskiego ("Piraci", "Pianista") i Władysława Pasikowskiego ("Glina")

- Wyślę maila z poparciem dla petycji ameykańskich kaskaderów, namówię też kolegów. Kaskader to aktor, który odtwarza niebezpieczne role. A są przecież np. nagrody dla aktorów drugiego planu. Poprzeć petycję kaskaderów domagających się Oscara można wysyłając maila ze strony www.stuntsunlimited.com