Litewski spór o archiwa KGB

Litewscy historycy i politycy kłócą się, kto powinien mieć dostęp do archiwów KGB

Obowiązująca od stycznia ustawa o archiwach zamknęła dostęp większości historyków do archiwum KGB z lat II wojny światowej i tuż po niej. Według naszych informacji kilku polskich historyków badających powojenne dzieje litewskiej Armii Krajowej otrzymało ostatnio odmowy dostępu do dokumentów.

Prezydent Valdas Adamkus, a także wielu litewskich historyków i polityków ostro protestuje. Kontrowersyjne poprawki zostały bowiem przyjęte przez parlament bez dyskusji w ub.r. w okresie gorącej debaty o usunięciu prezydenta Rolandasa Paksasa ze stanowiska. Dlatego też mało kto je wówczas zauważył.

Nowe przepisy poważnie ograniczyły dostęp do archiwów KGB dotyczących II wojny światowej i okresu tuż po niej. Na dodatek dokumenty dotyczące prywatnego życia polityków, działaczy społecznych oraz zwykłych informatorów radzieckiej bezpieki mogą zostać odtajnione dopiero 50 lat, a w niektórych wypadkach nawet 100 lat po śmierci danej osoby.

Według Adamkusa archiwa należy otworzyć natychmiast i dla wszystkich. - Pamięć narodu nie może być zamknięta w sejfach - napisał prezydent w specjalnym oświadczeniu. Adamkus domaga się także dymisji dyrektora archiwów, który był autorem poprawek.