Nowa partia: UW rozmawia z Belką?

Belka o swojej dymisji: Nie, a może tak. UW robi kolejny krok w stronę centrum. Hausner zabrał SLD Narodowy Plan Rozwoju.

- Podawanie rządu do dymisji tylko po to, żeby Sejm nie przyjął tej dymisji lub się nie rozwiązał, jest destabilizacją. Ale niczego nie wykluczam - powiedział w czwartek w Szczecinie premier Marek Belka.

Do przyśpieszenia wyborów przez dymisję namawiają go liderzy UW. Równocześnie tworzą nową centrową formację wraz z wicepremierem Jerzym Hausnerem, który opuścił SLD, z bezpartyjnym dziś Tadeuszem Mazowieckim oraz partią Centrum Janusza Steinhoffa.

Na pytanie, czy w "nowym centrum" znalazłoby się miejsce dla Belki, Mirosław Czech z UW odpowiada wymijająco. Ale tak, że czuje się, iż Belka byłby w "centrum" mile widziany.

W wydanym w czwartek oświadczeniu Rada Polityczna Unii napisała, że nowa formacja ma się "przeciwstawić rozkładowi państwa pod rządami patologicznego układu SLD-owskiego", a równocześnie "chronić przed radykalizmem drugiej [prawicowej] strony". Unia wezwała prezydenta oraz parlament, aby umożliwiły wybory w czerwcu.

W piątek debatować będą władze partii Centrum. Dziennikarze zainteresowali się ich składem. I dostrzegli kilka kontrowersyjnych postaci - np. Andrzeja Anusza, którego pracę magisterską sąd uznał za plagiat. - Macie problem - mówimy Czechowi. - Podstawowym problemem jest budowa "centrum". Z ludźmi damy sobie radę - odpowiedział. Prof. Bronisław Geremek ujął to inaczej: - Chcemy ugrupowania, które zaproszone na herbatę, nie rozbija filiżanek.

Jest jednak kolejny kłopot. Z prof. Zbigniewem Religą. Część partii Steinhoffa chce iść z nim do wyborów prezydenckich, a nie dogadywać się z UW.

SLD po Hausnerze

W SLD nie widać tymczasem żałoby po Hausnerze. - Baba z wozu, koniom lżej - mówi poseł Piotr Gadzinowski. Szef Klubu Parlamentarnego Sojuszu Krzysztof Janik nie kryje jednak rozczarowania - odejście Hausnera osłabia tych, którzy poważnie myśleli o remoncie SLD, wymianie pokoleniowej itp.

A jaki wpływ będzie to miało na relacje partii z rządem? - Nie popsuje ich - mówi podkarpacki baron Krzysztof Martens. - I tak mieliśmy na ten rząd minimalny wpływ. Oleksy mógł wprawdzie do Belki zadzwonić, ale niewiele więcej.

Na początku tygodnia kilku liderów Sojuszu wezwało premiera, by wicepremiera Hausnera zdymisjonował. Teraz te głosy zamilkły. SLD musi się obchodzić z rządem jak z jajkiem. Jeśli chce jesiennych wyborów, nie może prowokować Belki do dymisji.

Odejście Hausnera osłabia jednak jeden z dwóch filarów wyborczej strategii Sojuszu. Pierwszy - niezagrożony - to obrona III RP. Podejmując medialną walkę z prawicą i jej pomysłami na dekomunizację oraz lustrację, partia Oleksego próbuje gromadzić wokół siebie elektorat, który zapewnił jej przetrwanie w latach 90. W drugim filarze zrobiła się dziura. SLD przedstawia się jako ugrupowanie, które - w przeciwieństwie do LPR, PiS i PO - patrzy w przód, a nie w tył.

Ten wizerunek ma przyciągać młodszych wyborców. Ale symbolem patrzenia "w przód" był Narodowy Plan Rozwoju. Kolejny plan Hausnera.

* Jak napisało piątkowe "Życie Warszawy" nowa formacja tworzona przez Unię Wolności próbuje pozyskać Marka Belkę. Szef UW Władysław Frasyniuk ma prowadzić w tej sprawie poważne rozmowy z premierem. Informacji tych jednak żaden z polityków Unii oficjalnie "Życiu Warszawy" nie potwierdził.