Na jednej półce "Matrix", "Star Trek", "Poszukiwany, poszukiwana", na drugiej - płyty: Ich Troje, Sistars, Eminema. Są komputery z szerokopasmowym dostępem do internetu, a nawet jeden przeznaczony do gier. Na regałach obok płyt z filmami przyrodniczymi stoją albumy i książki biologiczne. - Tematyczne ustawienie ma zachęcać młodych ludzi do czytania - tłumaczą w olsztyńskiej mediatece Planeta 11.
Otwartą we wrześniu 2004 r. filię nr 11 Biblioteki Miejskiej w Olsztynie odwiedza dziennie do 1,5 tys. osób. Każdy płaci roczny abonament 5 zł (upoważnia do wypożyczania samych książek) lub 40 zł (także filmy, płyty z muzyką i gry komputerowe). - Wpływy z abonamentów już w tej chwili wystarczą na zakup nowości - mówią bibliotekarze z Planety 11.
W 2002 r. Fundacja Bertelsmanna ogłosiła konkurs na organizację nowoczesnej biblioteki. Spośród 22 polskich miast wybrano Wrocław i Olsztyn. Samorządy dały po odremontowanym lokalu, biblioteki miejskie - ludzi, a fundacja pieniądze (900 tys. euro) i know-how. Biblioteki wzorowały się na podobnej placówce w Dreźnie. Wrocławska Mediateka ruszyła w czerwcu, Planeta 11 po wakacjach, zajmując lokal, w którym wcześniej mieściło się kasyno.
Otwarcie polskich mediatek poprzedziły badania opinii wrocławian i olsztynian w wieku 13-25 lat. To oni mieli być grupą docelową. - Okazało się, że młodzi chcą czytać w zasadzie to samo, co dorośli - mówi Danuta Pol-Czajkowska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie.
- Oczekiwania pokryły się w dużej mierze z listami bestsellerów. Jest duże zapotrzebowanie na fantastykę oraz literaturę popularnonaukową, która razem z edukacyjnymi programami i filmami stanowi u nas aż 60 proc. tytułów - mówi Anna Janus, szefowa wrocławskiej Mediateki. - Byłam zdziwiona, że tak często wymieniano książki o informatyce. Jednak dziś regały poświęcone temu tematowi stoją niemal cały czas puste, bo książki są wypożyczone.
Podobnie zbadano preferencje dotyczące muzyki, filmów itd. Muzyczne nowości w Planecie 11 kupuje się na podstawie list przebojów. Zapewne dlatego wypożyczonych jest 90 proc. multimediów, filmów i muzyki oraz połowa książek ze zbiorów Planety 11. - Dawno nie było w Polsce biblioteki, która tak efektywnie wypożyczałaby swoje zbiory - uważa Aleksander Radwański z Ossolineum.
W obu placówkach odbywają się spotkania z pisarzami i ludźmi kultury, działają poradnie dla absolwentów szukających pracy. W Olsztynie jest też kawiarnia. - Młodzi ludzie nie mają gdzie spędzać wolnego czasu. Chcemy im pomóc go zapełnić, a przy okazji zachęcić do czytania - mówi Anna Janus.
Według GUS w 1995 r. w Polsce było 9,5 tys. bibliotek publicznych, w 2003 - już tylko 8,7 tys. Księgozbiór, zamiast stale rosnąć, maleje - z 136,7 mln egz. w 1995 do 134,2 mln w 2003 r. W ten sposób oddalamy się od normy UE, które zaleca rocznie zakup 25 bibliotecznych woluminów na stu mieszkańców kraju. Tymczasem daleko nam nawet do normy polskiej, która wynosi 18 woluminów na stu mieszkańców.
- Mediateka, która zaangażowała część środków wrocławskiej sieci bibliotek publicznych, wzbudziła niechęć w środowisku bibliotekarzy - mówi Aleksander Radwański. - To dobry model do naśladowania, pod warunkiem że znajdą się środki na biblioteki publiczne. A tych od dziesięciu lat rozpaczliwie brakuje, bo nie stworzono żadnej strategii ich rozwoju.
Po likwidacji departamentu książki w Ministerstwie Kultury nie ma dysponującej stałym budżetem instytucji dbającej o interesy bibliotek. Lukę próbują wypełnić organizacje pozarządowe, np. Bractwo Kawalerów Gutenberga, które w ramach programu "BiblioNet" tworzy w bibliotekach publicznych sieć stu klubów z bezpłatnym dostępem do internetu.
Rozpaczliwą próbą rozwiązania problemu są dotacje, o które zabiega przy dzieleniu budżetu minister kultury. O ile w 2003 r. na zakup bibliotecznych nowości w całym kraju przeznaczano 1 mln zł, w 2004 minister Waldemar Dąbrowski zdobył 4 mln, a w 2005 r. obiecał 10 mln. To zaledwie dwa razy i pół razy więcej niż pieniądze wyłożone na Mediatekę i Planetę 11.
- Myślę, że profilowane biblioteki to przyszłość - mówi Danuta Pol-Czajkowska, dyrektor Biblioteki Miejskiej w Olsztynie. - Namawiam prezydenta miasta, żebyśmy otworzyli w centrum handlowym Alfa bibliotekę dla dzieci i matek z dziećmi. Postaramy się o sponsorów i dofinansowanie w UE. Powstanie miejsce, gdzie rodzice będą mogli zostawić dzieci, kiedy będą na zakupach albo w kinie. A bibliotekarki będą uczyły maluchy, że warto czytać.
Do Wrocławia przyjechali niedawno zainteresowani projektem Hiszpanie, a Planetę 11 odwiedziła delegacja z warszawskiego Ursynowa, którego władzom marzy się podobna placówka. Również w Tychach pojawił się pomysł, żeby otworzyć bibliotekę w centrum handlowym.
Więcej informacji w internecie: www.planeta11.pl i www.mediateka.biblioteka.wroc.pl