Młodzież Wszechpolska zawiesiła swoich działaczy za awanturę w pociągu

Dwaj aktywiści młodzieżówki LPR, którzy pijani wykrzykiwali w pociągu faszystowskie i antysemickie hasła - zawieszeni, jeden z nich musi oddać mandat radnego.

Zdecydował tak w środę sąd koleżeński Młodzieży Wszechpolskiej, po tym jak "Gazeta" opisała ich zachowanie. Radny sejmiku zachodniopomorskiego Łukasz Siemaszko i Adam Machaj, współpracownik europosła Sylwestra Chruszcza z LPR, jechali w styczniu na zjazd krajowy LPR. Zdaniem świadków, w tym działaczy LPR, krzyczeli w pociągu: "Heil Hitler", śpiewali: "Czarnych powiesimy, Światowida postawimy", przekonywali, że Hitler miał rację, że chciał zrobić z Żydami porządek". W rozmowie z "Gazetą" Machaj i Siemaszko wszystkiemu zaprzeczyli.

Sąd koleżeński Młodzieży postanowił ich zawiesić na rok za: wypicie kilku piw w miejscu publicznym, niekulturalne zachowanie i głośne śpiewy. Ale nie za antysemickie i faszystowskie okrzyki, bo zdaniem sądu koleżeńskiego tak nie postępowali.

Jeszcze w ubiegłym miesiącu obaj panowie należeli także do LPR. Po tym jak zarząd miejski partii postanowił ich wyrzucić, sami zrezygnowali. Dotarliśmy do pisma szczecińskiej LPR do Marka Kotlinowskiego, prezesa zarządu głównego partii. Opisano w nim, że obaj działacze śpiewali piosenki o "akcencie faszystowskim".