Projekt reprywatyzacji w bonach

?Gazeta" dotarła do projektu ustawy reprywatyzacyjnej, który przygotowuje Ministerstwo Skarbu. Prawdopodobnie za tydzień zajmie się nim rząd.

Ten do tej pory nie spieszył się ze skierowaniem projektu do Sejmu, choć założenia, w jakim kierunku miałaby pójść reprywatyzacja, przyjął jeszcze w marcu 2004 r.

Teraz wygląda na to, że prace nad projektem są finalizowane. Ministerstwo Skarbu milczy jednak na temat szczegółów, które ciągle są modyfikowane w ramach uzgodnień z innymi resortami (np. finansów).

Zapomnij o gotówce

Projekt zakłada takie same rekompensaty dla byłych właścicieli, jak dla zabużan, czyli 15 proc. utraconego mienia. Na taką rekompensatę mogłyby liczyć zarówno osoby fizyczne (bez względu na obywatelstwo), jak i spółki prawa handlowego.

Za co? Za nieruchomości i niektóre ruchomości (np. dzieła sztuki) zabrane na podstawie któregoś z 15 dekretów i ustaw nacjonalizacyjnych.

Projekt daje dwa lata (od wejścia w życie ustawy) na złożenie stosownego wniosku do wojewody. Jeśli ktoś tego nie zrobi, będzie to oznaczało, że takiej rekompensaty nie chce. Zostaną mu tylko dotychczasowe możliwości, czyli ścieżka administracyjna lub sądowa.

Ci, którzy już podjęli walkę w sądzie o pełne odszkodowanie, będą ją mogli kontynuować albo wybrać wypłacaną od ręki 15-proc. rekompensatę (nieopodatkowaną).

Pewne jest także to, że roszczenia byłyby zaspokajane wyłącznie w formie papierów wartościowych (bonów), które byłyby zbywalne (np. można by je sprzedać). Projekt wyklucza bezpośredni zwrot mienia w naturze.

Kup nieruchomość lub sprzedaj bony

Jak wykorzystać bony? Można kupić za nie nieruchomości, akcje prywatyzowanych przedsiębiorstw, sprzedać bony na rynku wtórnym, lub - po 20 latach - odsprzedać państwu (bony byłyby oprocentowane).

Co ważne, projekt ustawy daje prawo pierwszeństwa w zakupie niektórych nieruchomości ich prawowitym właścicielom.

W grę wchodziłyby tylko nieruchomości ze specjalnie utworzonego zasobu skarbu państwa. Trafią do niego m.in. nieruchomości powierzone Agencji Nieruchomości Rolnych, Lasom Państwowym czy Agencji Mienia Wojskowego.

Posiadacze bonów mogliby też kupić za nie akcje prywatyzowanych przedsiębiorstw z 5-proc. puli na rezerwę reprywatyzacyjną albo inne nieruchomości z zasobu skarbu państwa. W tym celu miałyby być organizowane przetargi ograniczone dla posiadaczy bonów. Ewentualną różnicę w cenie musieliby oni dopłacić bonami kupionymi na rynku wtórnym lub gotówką.

Powinni też znaleźć się chętni (osoby prywatne czy firmy) do odkupienia bonów od byłych właścicieli. Dzięki nim zdobyliby przepustkę do udziału w owych zamkniętych przetargach!

Co dalej

Z dobrze poinformowanego źródła dowiedzieliśmy się, że w tym tygodniu projekt ustawy reprywatyzacyjnej rozpatrzy Komitet Rady Ministrów, a w przyszły wtorek - rząd.

Co go tak zdopingowało? Niewątpliwie groźba gigantycznych wydatków na zasądzane przez sądy odszkodowania (w gotówce). Resort skarbu mówi o blisko 55 tys. roszczeń, których łączna wartość przekracza 36 mld zł!

Ponadto kilkuset byłych właścicieli bądź ich spadkobierców domaga się wysokich odszkodowań przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

Reprywatyzacja wzorem zabużan

Przełomowe znaczenie dla reprywatyzacji mógł mieć niedawny werdykt Trybunału Konstytucyjnego, który rozstrzygnął spór o zakres ograniczeń dotyczących rekompensaty dla... zabużan. Przypomnijmy, że ci domagali się uchylenia jednego z przepisów w ustawie, który daje im możliwość zaliczenia na poczet kupowanej od państwa nieruchomości zaledwie 15 proc. wartości pozostawionego na Wschodzie mienia, ale nie więcej niż 50 tys. zł.

Trybunał spełnił tę prośbę połowicznie - zakwestionował ograniczenie kwotowe rekompensaty, a równocześnie dał zabużanom do zrozumienia, że nie mają co liczyć na pełny ekwiwalent. Przewodniczący składu sędziowskiego i równocześnie prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Marek Safjan stwierdził bez ogródek: Sejm powinien uwzględnić możliwości finansowe państwa. Przypomniał też, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu pod koniec czerwca ubiegłego roku dopuścił ograniczenie, i to znaczne, rekompensat dla zabużan ze względu na potrzeby państwa.

Projekt resortu skarbu najpewniej nie będzie dotyczył tzw. gruntów warszawskich (byli właściciele w stolicy mogą już teraz dochodzić zwrotu bezprawnie zabranych nieruchomości bądź odszkodowań na drodze administracyjnej lub sądowej). Ponadto różni się on zasadniczo od ustawy reprywatyzacyjnej uchwalonej przez poprzedni Sejm, a następnie zawetowanej przez prezydenta. Przypomnijmy, że AWS i Unia Wolności przeforsowały wówczas ustawę, która zakładała zwrot mienia, a jeśli to niemożliwe - przyznanie bonów.