Unia Lewicy postuluje: Inny plan dla religii w szkole

Unia Lewicy domaga się od ministra edukacji wprowadzenia oddzielnych świadectw z religii. Chce też, aby lekcje religii były zawsze pierwsze lub ostatnie w dziennym planie zajęć

UL stwierdza, że nauczanie religii w szkołach publicznych stoi w sprzeczności z art. 57 pkt. 7 konstytucji, który mówi, że: "Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawniania swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania".

- Nie żądamy wycofania religii ze szkół, tylko chcemy, aby przedmiot ten był nauczany w sposób nienaruszający praw osób innych wyznań niż katolickie i niewierzących - mówi wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka, szefowa UL.

W liście do ministra Unia pisze, że nie są przestrzegane zasady, aby lekcje religii umieszczać jako pierwsze lub ostatnie w dziennym planie zajęć. "Aktualna organizacja lekcji religii powoduje, że w praktyce dziecko nieuczęszczające na lekcje religii od I klasy szkoły podstawowej do końca liceum traci bezproduktywnie na korytarzach szkolnych około 840 godzin lekcyjnych, czyli jeden rok szkolny" - czytamy w liście. Zdaniem wicepremier dochodzi też do dyskryminacji osób innych wyznań.

W liście do ministra edukacji UL domaga się rozporządzenia wprowadzającego oddzielne świadectwa z religii.

Ministerstwo nie zajęło jeszcze stanowiska wobec postulatów Unii Lewicy. - To zbyt świeża sprawa, choć na pewno ten postulat zostanie przez nas przeanalizowany - powiedział "Gazecie" Mieczysław Grabianowski, rzecznik ministra. - Musimy sprawdzić, czy wprowadzenie osobnego świadectwa z religii będzie prawnie możliwe. Przypominam jednak, że ocena z religii nie jest brana do średniej ocen, więc trzeba się zastanowić, czy osobne świadectwo jest rzeczywiście potrzebne.