Holandia tylko dla znających topless

Ile kół ma samochód? Czy można opalać się topless nad plaży? To tylko przykładowe pytania testu, który niedługo będą przechodzić imigranci chcący żyć w Holandii

Tzw. inburgeringsexamen ma sprawdzić znajomość holenderskiej tradycji, języka i historii. Jak wyliczyli przedstawiciele ministerstwa odpowiedzialnego za imigrację, przeciętny Mohammed z Maroka będzie się musiał spędzić od 250 do 350 godzin na nauce, by przygotować się do testu.

Kiedy już nauczy się, że Wilhelm Orański walczący o niepodległość Niderlandów z Habsburgami zginął w 1584 roku zamordowany przez fanatyka w Delft, może spróbować swego szczęścia w holenderskim konsulacie lub ambasadzie w swoim kraju. Wcześniej musi zdać telefonicznie test z języka holenderskiego. Poradzi sobie, jeśli nawet łamanym niderlandzkim streści historyjkę, którą opowie mu automat. No i jeszcze musi wysupłać 350 euro na opłatę za egzamin. Jeśli obleje - nie ma sprawy - może wrócić i próbować do skutku, tyle że będzie go to kosztować za każdym tyle samo. Pomysłodawcy kursów mówią, że to nie jest wcale dużo. - Mamy prawo uważać, że ludzie chcący żyć w Holandii są gotowi w to zainwestować - tłumaczy odpowiedzialna za integrację imigrantów minister Rita Verdonk.

Gęsta kraina wiatraków

Testy to część dyskutowanej właśnie w Holandii nowej ustawy o integracji imigrantów. Są kolejnym posunięciem zaostrzającym prawo dotyczące niedoszłych azylantów po przyjętym rok temu kontrowersyjnym planie wydalenia z kraju 26 tys. emigrantów bez azylu. Temat jest gorący, bo w Holandii żyje ok. 160 tys. nielegalnych imigrantów. Zręby nowej ustawy minister Verdonk przedstawiła w czwartek późnym wieczorem w parlamencie w Hadze.

Deputowanym pokazano też film o Holandii przeznaczony dla imigrantów. Dowiedzieć się z niego można, że to jeden z najbardziej zaludnionych krajów na świecie, że księżniczka Maxima pochodzi z Argentyny. Widać zdjęcia kobiet wylegujących się topless nad Morzem Północnym i przytulające się pary gejowskie. Lektor na filmie zachęca potencjalnych azylantów do integracji z holenderskim społeczeństwem, podjęcia pracy i edukacji dzieci w holenderskich szkołach.

Nie wiadomo, kiedy pakiet propozycji minister Verdonk będzie głosowany w parlamencie. Sam pomysł nie jest nowy - już poprzedni rząd myślał o tym, by wprowadzić go w życie. Inne są okoliczności - kraj jest po fali napięć między muzułmanami a białymi Holendrami wywołanymi motywowanym nienawiścią religijną mordem reżysera Theo van Gogha. Zginął on z ręki muzułmańskiego fanatyka o marokańskim pochodzeniu m.in. za to, że nakręcił film o prześladowaniu kobiet w islamie.

Jeśli ustawa przejdzie, obowiązkowymi testami zostaną objęci potencjalni azylanci z Afryki, Azji i Ameryki Południowej. Egzaminów nie będą musieli zdawać chcący zamieszkać na stałe w Holandii obywatele krajów UE, Szwajcarii, Kanady, USA, Australii, Nowej Zelandii i Japonii.