W czwartek w Nowym Jorku przedstawiono długo oczekiwany raport z dochodzenia prowadzonego przez Paula Volckera, byłego szefa amerykańskiego Banku Rezerw Federalnych, który od kilku miesięcy badał program "Ropa za żywność". Volckera poprosił o to sekretarz generalny ONZ Kofi Annan.
Wczoraj ogłoszono pierwszą, wstępną część raportu. Dochodzenie nie ustaliło wielu nowych faktów - zasięg korupcji przy okazji programu był już znany wcześniej m.in. z raportu przedstawionego przez CIA w Kongresie USA. Jednak potwierdzenie nadużyć przez komisję pracującą dla ONZ może mieć daleko idące konsekwencje. Kofi Annan zapowiedział bowiem, że zastosuje się do "wszystkich rekomendacji" Volckera.
Program "Ropa za żywność" został utworzony przez ONZ w latach 90., by pomóc dotkniętej sankcjami ludności Iraku, nie wzmacniając jednocześnie reżimu Saddama. Jednak Saddam wykorzystał go do miliardowych nadużyć, kupowania broni i luksusowych dóbr. Jednocześnie sowicie rozdając specjalne "talony" na iracką ropę, korumpował urzędników, polityków i dziennikarzy na całym świecie. W sumie według niezgodnie z przeznaczeniem wykorzystano około 20 mld dol.
Komisja Volckera stwierdziła, że miliony na współpracy z Irakiem uzyskał Benon Sevan, szef programu ze strony ONZ. Sevan był też bliskim współpracownikiem Annana. Raport wskazuje też jeszcze na kilku urzędników ONZ, którzy pozostawali "w konflikcie interesów", ale nie stawia im jednak zarzutów kryminalnych.
W tej części raportu Volcker nie poruszył najbardziej delikatnej kwestii - jaki był wpływ na program syna Kofiego Annana, zatrudnionego w szwajcarskiej firmie, która miała teoretycznie nadzorować operacje z Irakiem. Sam sekretarz generalny ONZ przyznał jednak w środę, że komisja Volckera przesłuchiwała go trzykrotnie.
Volcker napiętnował też kilka wydziałów ONZ, które powinny nadzorować takie programy jak "Ropa za żywność". Także tu nie przedstawił jednak zarzutów kryminalnych.