Brytyjscy Hindusi przeciw "wyjęciu swastyki spod prawa" w UE

Mieszkających w Wielkiej Brytanii Hindusów oburzyła propozycja zakazania swastyki w krajach UE.

Rozważa ją Komisja Europejska po skandalu, który wywołał na początku stycznia brytyjski książę Harry, pojawiając się na prywatce w hitlerowskim stroju. - Używamy swastyki od 5 tys. lat. To symbol szczęścia, który odpędza zło - tłumaczy Ramesh Kallidai, sekretarz generalny Forum Indyjskiego (Hindu Forum), organizacji reprezentującej 700 tys. indyjskich imigrantów na Wsypach Brytyjskich. Zdaniem Forum naziści "ukradli" swastykę w latach 20. i 30., a ich zbrodnie w czasie II wojny światowej wypaczyły znaczenie symbolu w świadomości Europejczyków.

To wszystko nie jest jednak powodem, żeby wprowadzić zakaz. - Pomysł jest absurdalny. Nie moglibyśmy się posługiwać swastyką w naszych ceremoniach religijnych. To tak, jakby zakazać używania krzyża, bo Ku-Klux-Klan też palił krzyże - mówi Kallidai.

W ramach kampanii Hindusi będą lobbować przeciw wprowadzeniu zakazu u polityków europejskich i brytyjskich. Chcą podjąć dialog z żydowską społecznością w Wielkiej Brytanii, a także organizować spotkania informacyjne w całym kraju. - W prowincji Gudżarat maluje się swastykę na czole dziecka podczas jego pierwszych postrzyżyn. W całych Indiach towarzyszy ona ceremoniom ślubnym, drukuje się ją na zaproszeniach - wyliczają Hindusi.

Najstarsze wizerunki swastyki liczą ponad 10 tys. lat, a symbol uchodzi za pomyślny nie tylko w Indiach, ale m.in. we wszystkich krajach, gdzie dotarł buddyzm - od Indii po Japonię. Posługiwanie się swastyką - z wyjątkiem m.in. filmów historycznych - jest zakazane w Niemczech.

W wojnie o symbole swą batalię toczy też polska prawica, która chciałaby w przypadku zakazania swastyki rozprawić się z sowieckimi symbolami sierpa i młota. "Gazeta" dowiedziała się wczoraj, że Bruksela przedstawi tylko ogólne wytyczne dotyczące symboli. O tym co dokładnie zakazać w Polsce musiałby zdecydować Sejm.