Nietykalni też w farmacji

Dziesięcioletnią gwarancją pracy i płacy cieszą się nie tylko energetycy, ale i tysiące pracowników państwowego holdingu Polfy

Po opisaniu przez "Gazetę" przywilejów branży energetycznej minister skarbu Jacek Socha mówił: - To za rządów AWS-UW powstały umowy społeczne w energetyce... W przypadku fabryk leków nie ma wątpliwości, że było inaczej: to Zbigniew Kaniewski, minister skarbu w rządzie Millera, powołał Polski Holding Farmaceutyczny. Holding powstał z zakładów Polfy w Warszawie (na Woli i w Tarchominie) oraz w Pabianicach.

Centralę rząd umieścił w Pabianicach - na poselskim terenie Millera. Łódzki baron SLD Krzysztof Makowski mówił na grudniowym zjeździe łódzkiego Sojuszu: "Holding wzbudzał emocje, ale dzięki wsparciu naszych w Warszawie i osobistemu zaangażowaniu koleżanki poseł Błochowiak udało się umiejscowić go pod Łodzią. A to oznacza kolejne miejsca pracy".

I to jakie! W Polfach średnia płaca wynosi ok. 4 tys. Wszyscy odbierają nagrody. Nie ma ocen pracowniczych. Nowych ludzi praktycznie się nie przyjmuje, aby nie robili konkurencji. To wszystko wynegocjowali związkowcy z szefostwem.

- Blokujemy zatrudnianie, by potem nie było zwolnień - chwali się Mirosław Miara, szef "S" w Polfie Warszawa.

Ostatnia zdobycz związkowców to umowy społeczne: 4,5 tys. pracowników holdingu otrzymało gwarancje pracy i płacy na 7-10 lat. Umowami czują się objęci także prezesi Polf tworzących holding.

- Jako pracownik zatrudniony na czas nieokreślony mam takie same gwarancje z umowy społecznej jak inni - mówi Władysław Karaś, prezes Polfy Warszawa.