To państewko założone przez rosyjskie służby specjalne. Specjalizuje się w handlu bronią, przemycanymi papierosami oraz wódką. Na początku lat 90. wydzieliło się z postradzieckiej republiki Mołdowy leżącej przy granicy z Rumunią. Zdaniem specjalistów od stosunków międzynarodowych kraj jest pod kontrolą mafii i organizacji przestępczych.
Mimo to współpraca między Mennicą a Republiką trwa już od kilku lat. Polska spółka - należąca w 42 proc. do skarbu państwa - nie widzi w niej nic zdrożnego. Dlaczego? - Na zlecenie banku produkowaliśmy nie monety, ale żetony handlowe - zapiera się Łukasz Bajbak, rzecznik prasowy spółki. Poza tym - tłumaczy - Mennica nie jest fabryką pieniędzy, tylko żetonów, które w branży nazywa się także "krążkami". Zamówienie na nie może złożyć każdy. Mogą być np. z podobizną klienta. Monetami stają się one dopiero po ich wprowadzeniu do obrotu publicznego.
Skoro Mennica produkuje tylko krążki, to dlaczego przewozi się je w uzbrojonych konwojach? - To nie nasze konwoje, ale NBP- twierdzi rozbrajająco Bajbak.
Innego zdania jest Chris Kessler z Banku Republiki Naddniestrzańskiej. - Mennica Państwowa doskonale wie, że produkuje dla nas monety oraz gdzie i w jakim celu zostaną one użyte - twierdzi.
Współpraca Mennicy z Republiką stała się już powodem skandalu dyplomatycznego. W listopadzie ukraińskie służby celne skonfiskowały pod Lwowem transport 8 mln rubli wyprodukowanych przez Mennicę. Ukraińcy przekazali monety Mołdowie, której władze oskarżyły Polskę o sprzyjanie separatystom.
Nie mniej oburzony był też nasz MSZ. Polska ambasada w Mołdowie wydała komunikat, w którym pisze: "Mennica Państwowa bez względu na swoją nazwę nie jest instytucją państwową, ale spółką giełdową, i wykonuje w warunkach komercyjnych zamówienie różnych podmiotów tak państwowych, jak prywatnych".
Sytuacji dziwi się Kessler. Jego zdaniem Mennica twierdziła, że na wybicie monet ma zezwolenie polskiego MSZ.
Mennica zaprzecza. Podobnie nasz resort spraw zagranicznych.
Kontrakt między polską spółką a Republiką obowiązuje także w tym roku. Bajbak twierdzi jednak, że zarząd Mennicy będzie chciał się z niego wycofać.