W Niemczech nie ma dziś nastroju do zmiany ekipy u władzy - wynika z poufnych danych przedłożonych chadeckim politykom przez instytut badania opinii publicznej Allensbach podczas tradycyjnej ponoworocznej narady bawarskiej CSU. Według "Spiegel Online" zmiany rządu chce tylko co trzeci ankietowany, podczas gdy w marcu ub.r. - 48 proc. Katastrofalny jest także wizerunek szefowej chadeków Angeli Merkel - tylko 56 proc. zwolenników chadecji i co czwarty Niemiec uważa, że ma ona zdolności przywódcze. O kanclerzu Schröderze tego zdania jest 41 proc. Niemców i 80 proc. sympatyków SPD.
Najpierw przez dwa dni CSU, a podczas weekendu CDU naradzają się więc, jak wyjść z dołka, by w przyszłym roku wygrać wybory do Bundestagu. Z sondaży wynika, że wyborcy nie gustują w publicznych sporach personalnych i merytorycznych polityków, a w zeszłym roku chadecy ciągle się kłócili. Wczoraj liderzy CSU uroczyście obiecali "zewrzeć szeregi" z CDU.
Jednak na horyzoncie majaczy nowy temat sporny - konstytucja UE. Już 18 z 58 posłów CSU podpisało się pod protestem przeciwko konstytucji. Uważają, że konstytucja wzmacnia brukselski centralizm, a parlamenty narodowe mają za mało do powiedzenia; że nowy system instytucji UE nie podźwignie rozszerzenia Unii o Turcję i że w konstytucji brak odwołania do Boga.
W Niemczech wielu polityków nie jest zachwyconych ostatecznym kształtem konstytucji UE, ale uważają, że lepsza taka niż żadna. Protest części CSU (nie podzielają go eurodeputowani z tej partii) nie zaważy prawdopodobnie na ratyfikacji konstytucji przez Niemcy, ale zmusi szefów CDU i CSU do interwencji we własnych szeregach i wywoła konflikty w partii.
Chadecy podtrzymują sprzeciw wobec przyjęcia Turcji w UE. Potwierdziła to czwartkowa wizyta Nicolasa Sarkozy'ego, szefa rządzącej we Francji partii UMP na spotkaniu CSU. Obaj z szefem CSU Edmundem Stoiberem uznali, że UE "nie wytrzyma" obecności krajów o odmiennej strukturze - Turcji, Białorusi czy Ukrainy. Stoiber zaproponował też, aby tradycyjna i nadal niezbędna w UE oś niemiecko-francuska została uzupełniona o inne duże kraje - Wielką Brytanię, Polskę, Hiszpanię i Włochy. Te kraje mają wspólne interesy i powinny nieformalnie uzgadniać wspólne stanowisko - powiedział Stoiber, a Sarkozy mu przytaknął.