Kto? Wiele młodych Japończyków spośród dziesiątek tysięcy tych, którzy przybywają do stolicy Francji. Problem jest na tyle poważny, że lekarze ochrzcili go mianem "paryskiego syndromu". Dotyka blisko setkę japońskich rezydentów rocznie, z których jedna czwarta trafia na leczenie do szpitali.
Terminu "paryski syndrom" użył po raz pierwszy dr Hiroyuki Ota, Japończyk pracujący w paryskim szpitalu św. Anny, po rozmowach z wieloma rodakami, którzy trafili do niego w charakterze pacjentów. Opisał go w książce pod tym samym tytułem, a znanym na całym świecie uczynił go dziennik "Liberation".
Chodzi o specyficzny rodzaj depresji wywołany głównie szokiem kulturowym i brutalną konfrontacją oczekiwań z rzeczywistością. Jak pisze dr Ota, typowe objawy to początkowo lekka nerwowość, a potem poczucie bycia wyśmiewanym i wytykanym palcami. Następny jest lęk przed opuszczeniem domu, a w najostrzejszych przypadkach myśli samobójcze.
Syndrom dotyka głównie kobiety, gdyż to one przyjeżdżają do Paryża z wymarzonym obrazem romantycznego życia w stolicy mody.
- Myślą, że paryżanie będą pachnący, uprzejmi i przyjacielscy, a jest odwrotnie. To, czego oczekują, to stara Francja pełna ludzi pokroju Jeana Gabina i Alaina Delona - tłumaczy jednej z francuskich gazet Akira Hasegawa, przewodniczka turystyczna pracująca we Francji od 15 lat.
Jej zdaniem winne są przede wszystkim japońskie media, głównie telewizja i pisma opisujące życie gwiazd. Powielają one stereotypy o Paryżu jako magicznym miejscu, "mieście świateł", w którym spełniają się marzenia o karierze i wolności. Owszem, pierwsze tygodnie pobytu to okres zachłystywania się paryskim życiem, ale po miesiącu przychodzą już pierwsze kłopoty. Młode Japonki mają kłopot z językiem, nawet jeśli próbują dukać po francusku, nie wychodzi im to, a niecierpliwi i mało uprzejmi z reguły paryżanie mają wtedy niezłą zabawę. Do tego dochodzą różnice kulturowe - Japończycy są raczej małomówni, zamknięci w sobie i traktują niecierpliwość jako agresję. Niewyszukany nierzadko francuski humor odbierają jako rodzaj prześladowania.
Skala zjawiska nie jest duża, ale całość jest symptomatyczna. We Francji mieszka na stałe blisko 28 tys. Japończyków, z czego 14 tys. w Paryżu.