O.S.T.R., "Jazzurekcja", Asfalt Records

Łódzki MC wybrał się na wojnę z polskim komercyjnym rapem. I odniósł bezapelacyjne zwycięstwo.

- Odzyskamy hip-hop - deklaruje O.S.T.R. w jednym z ostrzejszych tekstowo utworów na "Jazzurekcji". Z czyich rąk? Różnego rodzaju gwiazdek wyśpiewujących o klękającym sercu czy dźwięku tłuczonego szkła, które - zdaniem O.S.T.R.-a - zaprowadziły polski hip-hop wprost do wiejskich dyskotek. Łódzki raper nie przebiera w słowach. Na "Jazzurekcji" pod adresem składów lansowanych przez "Vivę!" i MTV padają teksty ostre, często nawet wulgarne. Ale jakoś dziwnie mnie to nie razi. Raz, że mocne słowa O.S.T.R.-a wydają się w dużej mierze usprawiedliwione. Dwa, że pojawiły się na płycie, która skutecznie udowadnia, po czyjej stronie leży racja.

"Jazzurekcja" to album przemyślany i dopracowany. Tekstowo i wokalnie O.S.T.R. wspina się na absolutne szczyty. Warto posłuchać, jak - na przykład w tytułowej "Jazzurekcji" albo "Małym piwie" - bawi się zarówno znaczeniami, jak i brzmieniami słów. Tak samo warto posłuchać, jak interpretuje swoje teksty. Przeciąga słowa w "Odzyskamy hip-hop". Szepcze w "Dla zakochanych". Zacina się, nieomal synkopuje w "Karambolu". Robi to na tle świetnych podkładów, w których jest miejsce i na mocne, wyraziste rytmy, i na brzmienia wibrafonu, kontrabasu, trąbki, nawet skrzypiec. To nie jest typowa polska hiphopowa produkcja. Pomysłami z "Jazzurekcji" można by obdzielić z tuzin płyt rodzimych raperów. O.S.T.R. sięga po jazz, funk, soul. Z ogromnym wyczuciem zestawia obok siebie utwory tak różne, jak rozimprowizowany "Mózg", pulsującą acidjazzowym rytmem "Historię" i nieomal przebojowy, niezwykle dynamiczny "Komix".

To nie jest płyta dla każdego. Przeciętny słuchacz, któremu hip-hop kojarzy się z opowieściami o fajnych dziewczynach, które "mają stajla", będzie miał trudności z przesłuchaniem tych 22 utworów. Co nie zmienia tego, że "Jazzurekcja" to płyta znakomita. Jedna z lepszych płyt nie tylko w tym roku, ale może i w całej historii polskiego hip-hopu.