Całostronicowe ogłoszenie wykupione przez easyJet ukazało się we wtorek w dzienniku "Fakt". Na pomarańczowym tle (kolor easyJet) druga co do wielkości tania linia lotnicza w Europie oskarża konkurenta: "W okresie od 22 listopada Wizz Air odwołał co najmniej 50 połączeń Warszawa-Londyn". Pasażerowie Wizz Air mogą się poskarżyć na to na specjalnej stronie easyJet.
Jak twierdzi easyJet, odwoływanie nieopłacalnych lotów podważa wiarygodność tanich linii lotniczych. Linia utrzymuje, że sama nie odwołuje lotów, a jej dane dotyczące Wizz Air pochodzą z lotnisk w Wielkiej Brytanii.
Ogłoszenie to znak, że walka na polskim rynku tanich przewozów się zaostrza: linie nie przebierają w środkach, by pozyskać pasażerów.
Wizz Air nie przejął się reklamą. - Wszystkie tanie linie lotnicze odwołują czasami loty, zdarza się to nawet takim potentatom jak easyJet - zapewnia "Gazetę" Natasa Kazmer, szefowa komunikacji w Wizz Air. Nie chce powiedzieć, ile lotów linia odwołała.
- Akcja easyJet to dla nas promocja. Schlebia nam, że taki potentat chce z nami walczyć, bo to oznacza,że jesteśmy groźnym konkurentem - mówi Kazmer.
Czy easyJet złamał prawo, publikując ogłoszenie? - To reklama własnej linii poprzez odwołanie się do negatywów innego przewoźnika. W polskim prawie reklama porównawcza jest dozwolona, ale muszą być spełnione restrykcyjne warunki. Trudno ocenić, czy w tym przypadku tak było - mówi prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalistka od prawa reklamy.
Brytyjska linia zapowiedziała, że opublikuje serię ogłoszeń i akcja będzie kontynuowana do momentu, kiedy Wizz Air nie odpowie na pytanie, ile lotów odwołał.