I ty możesz zjeść deser prałata

U mnie wszyscy tyle samo kosztują: po 8,90 zł porcja, czy to Wałęsa, Kwaśniewski, prałat Jankowski, czy Bush - mówi gdański restaurator

Ksiądz Henryk Jankowski nie wybudował ołtarza z bursztynu i nie został dożywotnim proboszczem świętej Brygidy, ale odniósł sukces w dziedzinie, której nie traktował poważnie: w kuchni. Można się o tym przekonać w gdańskiej restauracji Cristal, która - nie bacząc na ostatnie burzliwe wydarzenia - serwuje gościom "deser księdza prałata Henryka Jankowskiego": z bitej śmietany, owoców i lodów.

- Prałat sam go wymyślił i nieraz przygotowywał na plebanii dla swoich gości - opowiada Ryszard Kokoszka, właściciel lokalu zaprzyjaźniony z prałatem. - Do mojej kuchni też przyjechał osobiście i uczył pracownika: ile biszkoptów sypać do pucharków, a ile kokosowych wiórków i kiedy nalać śmietany. Ludziom ten deser smakuje!

Ryszard Kokoszka jest w Gdańsku znaną postacią, przyjaźni się z wieloma politykami. To on gotuje na imieniny Wałęsy lub urodziny prałata. Jadłospis w swojej restauracji traktuje demokratycznie. Można w nim znaleźć przepisy wypróbowane po prawej i lewej stronie polskiej sceny politycznej. Są tam: spaghetti Mariana Krzaklewskiego (z wędzonym boczkiem), zakąska Longina Pastusiaka (ze szpinakiem), a zwłaszcza śledzie: a la Lech Wałęsa (na słodko) lub Aleksander Kwaśniewski (na ostro). Tych każdy chce spróbować.

- Goście przychodzą całymi rodzinami, kupują po dwie porcje jednych i drugich ryb, a potem się dzielą - opowiada Grażyna Minko, kierowniczka lokalu. - Mamy klienta, który tak się rozsmakował w śledziach Wałęsy, że co roku zamawia półmisek na Wigilię i wozi go do domu aż pod Tczew.

Przyblakła za to kulinarna gwiazda rodziny Bush. Mimo zwycięstwa wyborczego Busha juniora. Ryszard Kokoszka wycofał z jadłospisu polędwicę według przepisu Barbary Bush, matki aktualnego prezydenta USA. - "Nie schodziła" po prostu - rozkłada ręce restaurator. - Poza tym... tylko wołowa polędwica kosztuje 54 zł za kilo, a gdzie nadzienie - indyk w zalewie, figi, boczek?

W tej sytuacji trudno było utrzymać średnią cenę, jaką Kokoszka stosuje dla potraw polityków.

- U mnie wszyscy tyle samo kosztują: po 8,90 porcja, czy to Wałęsa, Kwaśniewski, prałat, czy Bush - mówi restaurator. - Nie będę ich wyróżniał cenami. Jeszcze by ludzie się zaczęli doszukiwać jakichś podtekstów politycznych.