Poseł Pęczak w areszcie

Poseł Pęczak z SLD najbliższe dni spędzi na oddziale przejściowym łódzkiego aresztu w dwuosobowej celi. Raz w tygodniu będzie miał prawo do ciepłej kąpieli. Dieta poselska trafi na konto depozytowe aresztu

Łódzki sąd aresztował w sobotę posła Andrzeja Pęczaka, byłego barona SLD. Pęczak spędzi przy ul. Smutnej w Łodzi co najmniej trzy miesiące. To pierwszy w historii III RP poseł wykonujący mandat zza krat.

Pęczaka zatrzymali funkcjonariusze ABW w piątek wieczorem pod Łodzią, gdy wracał do domu z Warszawy po posiedzeniu Sejmu. Posiedzeniu, na którym posłowie zgodzili się na uchylenie Pęczakowi immunitetu i tymczasowe aresztowanie posła - o co wnioskowała łódzka prokuratura apelacyjna. Noc z piątku na sobotę poseł Pęczak spędził w kilkumetrowej celi Policyjnej Izby Zatrzymań w Łodzi, a rano, po kilkugodzinnym przesłuchaniu, prokuratura wystąpiła o aresztowanie byłego barona. W sądzie Pęczaka oddzielało od dziennikarzy i fotoreporterów cały czas dwóch rosłych policjantów. Wieczorem rzecznik sądu okręgowego poinformował, że sąd zdecydował się na aresztowanie Pęczaka z powodu grożącej mu wysokiej kary (do 12 lat więzienia) i w obawie przed matactwem. Pęczak nie przyznaje się do winy.

Z sądu posła wyprowadzono tylnym wyjściem na wewnętrzny parking, gdzie czekała już lancia z przyciemnianymi szybami. Takim autem przewieziono Pęczaka do aresztu przy ul. Smutnej, gdzie od 28 września na proces czeka już Marek Dochnal.

Pęczak na razie siedzi na oddziale przejściowym w dwuosobowej celi. Pierwsze dni w areszcie upłyną mu na badaniach lekarskich oraz szczegółowych przesłuchaniach przez wychowawcę penitencjarnego i psychologa. Kiedy jego więzienne akta będą już gotowe, zostanie przeniesiony na oddział ogólny. Nie wiadomo jeszcze, jakie będzie miał towarzystwo. Może trafić do pojedynczej celi, jeśli o to poprosi i dyrektor aresztu wyrazi na to zgodę. Tak jak wszyscy aresztowani będzie mógł wychodzić z celi raz dziennie na godzinny spacer i raz w tygodniu do łaźni na ciepłą kąpiel. Cały czas przysługuje mu poselska dieta w wysokości ponad 11 tys. zł. Pieniądze Pęczaka zostaną złożone na koncie depozytowym. Jedynym miejscem, gdzie za pośrednictwem funkcjonariusza będzie mógł je wydawać, jest więzienna kantyna. Będzie mógł posiadać w celi nie więcej niż 10 kg zakupionych tam produktów.

Mercedesa klasy E, którym Pęczak jechał z Sejmu do Łodzi, można było wczoraj podziwiać na parkingu sądu. Auto zostanie prawdopodobnie przekazane żonie Pęczaka, do której należy.

Marek Dochnal od ponad 50 dni prowadzi już ustabilizowane więzienne życie przy Smutnej. - Jest spokojnym aresztantem, nie stwarza żadnych problemów - mówi ppor. Krystian Sobczak, rzecznik łódzkiego aresztu. Dochnal szybko przystosował się do nowych warunków i zwyczajów panujących w areszcie. Pomaga mu w tym 15-calowy telewizor ciekłokrystaliczny przyniesiony przez rodzinę "z wolności". - Każdy osadzony ma prawo prosić dyrektora o zgodę na posiadanie telewizora. Jeśli zachowuje się poprawnie, może otrzymać tę zgodę - mówi rzecznik Sobczak. Dochnal siedzi w jednej celi razem z Adamem W., byłym dyrektorem Urzędu Wojewódzkiego w Piotrkowie, oskarżonym o przyjęcie 180 tys. zł łapówki. Andrzej Pęczak nie będzie mógł widywać się z Markiem Dochnalem nawet przelotem na korytarzu, ponieważ obaj są powiązani jednym przestępstwem. Prawdopodobnie trafi na inny oddział.

Za co w areszcie

Według prokuratury Pęczak wziął wiosną ubiegłego roku jako łapówkę luksusowego mercedesa S 500 od znanego lobbysty Marka Dochnala. W zamian m.in. pomagał Dochnalowi pracującemu dla rosyjskich firm w korzystnym dlań przebiegu przetargu na zakłady energetyczne z grupy G-8 oraz organizował nieformalne spotkania lobbysty i jego asystenta z ówczesnym ministrem skarbu Zbigniewem Kaniewskim.