Poseł z komisji śledczej może śledzić na własną rękę

Każdy członek komisji śledczej może prowadzić śledztwo na własną rękę, zbierać dokumenty, szukać świadków - taką uchwałę podjęło prezydium komisji śledczej ds. Orlenu. - To wbrew prawu - komentuje Tomasz Nałęcz, szef pierwszej sejmowej komisji śledczej.

Dokument podpisany przez szefa komisji Józefa Gruszkę (PSL) nosi datę 8 listopada, choć członkowie komisji dostali go kilka dni temu, a więc grubo po 8 listopada. Co ciekawe, dzień później, a więc 9 listopada, pełnomocnik Jana Kulczyka mec. Jan Widacki ujawnił, że takie właśnie indywidualne śledztwo prowadził wiceszef komisji Roman Giertych (LPR). Giertych spotkał się z Kulczykiem 6 września na Jasnej Górze i - jak twierdzi biznesmen - żądał od niego kwitów na prezydenta, obiecując w zamian bezpieczeństwo ze strony komisji.

Posłowie SLD w komisji podejrzewają więc, że pismo Gruszki zostało antydatowane, bo musiało powstać po wystąpieniu Widackiego, czyli po 9 listopada. Gruszka zaprzecza i wyjaśnia: - Rozmawialiśmy o tym już w sierpniu i tak nam się zeszło z podjęciem decyzji.

- To i tak niczego nie zmienia w sytuacji Giertycha, bo on rozmawiał z Kulczykiem we wrześniu, a wtedy jeszcze nie obowiązywała uchwała prezydium - komentuje Andrzej Celiński (SdPl).

Giertych się tłumaczy, że wcześniej, a więc przed 8 listopada, obowiązywało ustne przyzwolenie szefa komisji na samodzielne szukanie informacji i dokumentów. - To ciekawe - mówi Celiński - ja o tym nie słyszałem.

- Tu nie chodzi o żadne śledztwo, o zbieranie dokumentów, tylko o informacje o dokumentach - tłumaczy szef komisji. - Przecież żeby komisja mogła o nie formalnie wystąpić, musi wiedzieć o ich istnieniu.

Decyzją prezydium komisji jest oburzony wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz, szef poprzedniej komisji śledczej. - W świetle ustawy o komisji jest to nie do pomyślenia - mówi. - To decyzja naruszająca obowiązujące prawo, bo komisja może szukać informacji i dokumentów tylko jako ciało kolegialne.

Zaniepokojone tą uchwałą komisji jest prezydium Sejmu. Marszałek Józef Oleksy już postanowił, że dojdzie do spotkania z komisją śledczą w trybie pilnym. Zaplanowano je na przyszły czwartek. Oleksy zażądał też od prezydium komisji wszystkich jego pisemnych decyzji.