Niemal każdy z 4 milionów pielgrzymów co roku odwiedzających klasztor zostawia tu jakiś grosz. Jednak prawdziwe pieniądze pozwalające remontować 600-letnie mury przepływają od sponsorów. Inicjatorem takiego myślenia (od dwóch lat) jest generał zakonu paulinów, przedtem przeor (od 1996 r.), 62-letni ojciec Izydor Matuszewski. To on otworzył Jasną Górę dla sponsorów. Nie bał się reklamować darczyńców na klasztornych murach. I pieniądze zaczęły płynąć.
To z jego inicjatywy, z pomocą Aleksandra Brody, ówczesnego wojewódzkiego konserwatora zabytków, w 1996 r. założono Fundację Jasna Góra. Ta zastrzegła wizerunek klasztoru w urzędzie patentowym, a to pozwoliło na przejęcie kontroli nad lukratywnym rynkiem pamiątek z Jasnej Góry.
Od kilku lat produkuje własną wodę mineralną - Claromontana. Hasło reklamowe brzmi "Kupując wodę, wspierasz zabytki Jasnej Góry". W zabytkowych murach powstały sklepy i bary. Dom Pielgrzyma wynajmuje sale na zjazdy i konferencje.
Także pomysłem przeora Matuszewskiego były pielgrzymki biznesmenów, bankowców itp. Najhojniejszych nagradzano medalami konfederacji Przyjaciół Jasnej Góry. Wśród nagrodzonych jest Jan Kulczyk, Mariusz Walter, Witold Zaraska, Joanna Wnuk-Nazarowa.
Kulczyk trafił na Jasną Gorę także dzięki koneksjom Brody. Ile dał na sanktuarium? Mówi się o kilku milionach złotych. W 1998 r. między innym dzięki jego pieniądzom (sfinansował odnowę sklepienia) zakończono blisko trzyletnią renowację biblioteki. Dwa lata później, gdy zakończono renowację jasnogórskiej wieży, na klasztornym murze zawisła tablica z podziękowaniami dla: Kulczyk Holding, TU Warta, TP SA (w obu tych firmach Jan Kulczyk ma udziały).
W Kaplicy Cudownego Obrazu wśród tysięcy wot wisi też biała tabliczka z logo PKN Orlen. Napis głosi, że "paulini i pielgrzymi są wdzięczni Orlenowi za wspieranie Jasnej Góry".
Dużo pieniędzy na Jasną Górę przekazywali też śląscy baronowie mafii paliwowej.
Paulini nie zostawiają swoich sponsorów w potrzebie. Dzięki 2 mln zł pożyczki udzielonej przez o. Matuszewskiego baron paliwowy Artur K. mógł zapłacić kaucję i wyjść za aresztu. O. Matuszewski jakiś czas temu osobiście naciskał na władze Częstochowy, by zalegalizowały dziki wjazd do restauracji Bohema w centrum miasta. Formalnie restauracja nie jest własnością Artura K., ale w dokumentach figuruje on jako właściciel działki. Miasto odmówiło.
O. Stanisław Tomoń, rzecznik prasowy Jasnej Góry, niedawno mówił "Gazecie": - Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy wspierają Jasną Górę. Modlimy się codziennie za naszych dobrodziejów. Po 50 latach restrykcji władz PRL-u, kiedy nie pozwalano nawet na zakup cegieł, wapna czy piasku na remonty w klasztorze, podjęcie konserwacji stało się w ostatnich latach prawdziwą koniecznością. Dzięki pomocy sponsorów oddano do użytku między innymi Salę ojca Augustyna Kordeckiego, nową Kaplicę Adoracji Najświętszego Sakramentu i zakończono trzyletnią konserwację biblioteki.