Irak gra rocka

W kraju uwolnionym spod władzy Saddama Husajna błyskawicznie rozwija się muzyka rozrywkowa, a zwłaszcza najostrzejszy gatunek rocka - heavy metal

Starsi ludzie uważają, że to, co gramy, to muzyka szatana. Ale słucha nas coraz więcej młodych. I to się liczy - mówi w najnowszym numerze brytyjskiego pisma muzycznego "Q" Firas A Allatif, basista pozostającej pod wpływem zespołu Metallica formacji Acrassicauda. Muzycy iraccy wyjaśniają, że metalowe brzmienia znakomicie oddaje frustrację Irakijczyków.

Granie metalu jest trudne nie tylko ze względu na niechęć starszego pokolenia. Zespoły mają problemy organizacyjne i finansowe. Dawne studia nagraniowe są pozamykane, a kluby nieliczne. Największym problemem są jednak religijni ekstremiści. - Terroryści nienawidzą wszystkiego, co zachodnie - mówi "Q" Ahmed Ismail z grupy Semi-Dead. - Kiedyś rozmawiałem o muzyce z amerykańskimi żołnierzami. Teraz już tego nie robię, bo ekstremiści grożą śmiercią każdemu, kto rozmawia z Amerykanami.

Mimo to iracki metal ma się coraz lepiej. Zauważyło to już BBC. Korespondent stacji wybrał się na koncert w Bagdadzie. Był zaskoczony tym, że nie różnił się on od podobnych imprez w Europie. Jednak koncert odbywał się o trzeciej po południu. Po zmroku na występ nikt by nie przyszedł, bo jest zbyt niebezpiecznie.

Za dużo fanek

Za Husajna kraj nie był wcale muzyczną pustynią. Większość zachodnich wykonawców była jednak zakazana, choć zdarzały się wyjątki. Do dziś w sklepach przebojem jest wydany oficjalnie "czarny album" Metalliki z 1991 roku. Innych wykonawców znano z pirackich kopii albo z radia. Obecność w radiu była uzależniona od kaprysu syna Saddama - Udaja. Ponoć miał on szczególną słabość do młodszej siostry Kylie Minogue - Dani. Dlatego australijską gwiazdkę można było usłyszeć w mediach często.

Od łaski Husajnów uzależniony był też los rodzimych gwiazd. Przed amerykańską interwencją scena była kontrolowana przez bezpiekę. Artyści zobowiązani byli przynajmniej raz w roku wystąpić przed Saddamem. Obowiązkowe było nagrywanie piosenek wychwalających Husajna. Taki utwór dołączyła do swojego repertuaru nawet Acrassicauda. Inna formacja rockowa - Scarecrow - napisała jednak utwór antysaddamowski. W efekcie jej muzycy na kilka miesięcy wylądowali w więzieniu.

Ciężko mieli też wykonawcy pop. Udaj kazał zdejmować z anteny wokalistów, którzy mieli zbyt dużo fanek. Syn dyktatora potrafił też wynająć grupę dziewcząt, aby na koncercie pobiły irytującego go gwiazdora. Szczególnie znienawidzony był wokalista Haitham Yousef. Pracownicy firmy płytowej wspominają, jak syn Saddama oddał mocz na przytrzymywanego przez ochroniarzy piosenkarza.

Gwiazdy z czasów Saddama, nawet źle traktowane, uważane były jednak za pupili reżimu. Dlatego po inwazji dawni gwiazdorzy uciekli z kraju. Jeden z ulubieńców Saddama Dawood Quaissi został kilka miesięcy temu zastrzelony przez nieznanych sprawców.

Piosenki o nienawiści

Ogromną popularnością cieszą się też wokaliści, którzy w rytm muzyki będącej mieszaniną tradycyjnych brzmień i współczesnych tanecznych rytmów nawołują do walki z Amerykanami. Irackie radia nadają głównie zachodni pop i apolityczne piosenki arabskich gwiazd. Ulica w al Falludży słucha jednak Sabaha al Jenabiego, wokalisty sławiącego świętą wojnę i zabijanie niewiernych. Jego nagrań nie można dostać oficjalnie. Reporter gazety "The Scotsman" musiał godzinami przekonywać sprzedawcę, aby ten spod lady wyciągnął kasetę wojowniczego artysty. Al Jenabi to nie wyjątek. Do walki z Amerykanami nawołują też wykonawcy, którzy nie mają nic przeciw obecności zachodnich wojsk, ale nagrywanie antyamerykańskich piosenek pozwala nieźle zarobić.

Jak mówi w "The Scotsman" Fitima Daher al Rubaie, bagdadzki muzykolog, tradycja pieśni zagrzewających do walki jest w Iraku silnie zakorzeniona. Jeszcze sto lat temu muzyka pojawiała się głównie na uroczystościach religijnych. Potem nabrała zabarwienia politycznego. W latach 20. ubiegłego wieku islamscy klerycy śpiewali pieśni, które nawoływały do walki przeciw okupującym Irak Brytyjczykom. Teraz miejsce Brytyjczyków zajęli Amerykanie. A miejsce klasycznych kompozycji - nowocześnie zaaranżowane utwory.