- Nie ma podstaw do umorzenia tej sprawy - mówi rzecznik stołecznej prokuratury Maciej Kujawski. Psycholog przetransportowany został z Krakowa, gdzie był na obserwacji psychiatrycznej, do aresztu na warszawskim Mokotowie. Kujawski nie wykluczył, że do sądu trafią dwa, a nie jeden akt oskarżenia. Pierwszy - przygotowany ma być już w grudniu - dotyczyłby pedofilii (grozi za to do dziesięciu lat więzienia). Ofiarami Andrzeja S. według prokuratury było pięcioro dzieci. Czwórka została przesłuchana, ale ich zeznania objęte są tajemnicą. Piąte dziecko przebywa za granicą. Drugi akt oskarżenia miałby dotyczyć utrwalania, przechowywania lub rozpowszechniania treści pornograficznych.
Tymczasem Andrzej S. domaga się uchylenia aresztu, w którym przebywać ma co najmniej do 26 grudnia. Twierdzi, że w warunkach więziennych nie może leczyć swojej choroby - marskości wątroby. Jego zażalenie na przedłużenie aresztu rozpatrzone zostanie w najbliższych dniach.