Pliki z pornografią zawierają ostre fotografie stosunków seksualnych między dorosłymi kobietami i mężczyznami (tzw. hard core). Kto je wgrał do komputera, kto oglądał? Tego policja nie ustaliła. Wiadomo, że komputer był używany przez wychowanka ks. Henryka Jankowskiego - Wojciecha Knittera, który - zanim się usamodzielnił - wiele lat mieszkał na plebanii utrzymywany przez prałata. To Knitter był użytkownikiem hasła broniącego dostępu do zapisanych informacji.
Sam ks. Jankowski nie potrafi korzystać z komputera.
Fotografie zostały wykasowane na dwa-trzy dni przed tym, gdy policja przyszła po komputer. - Odkrycie tych zdjęć potwierdza, że u św. Brygidy panowała atmosfera odbiegająca, oględnie mówiąc, od standardów, którym hołduje Kościół katolicki - mówi nasz informator z policji. - Ks. Jankowski stworzył wokół siebie dwór złożony z mężczyzn i chłopców ostro korzystających z życia.
Z naszych ustaleń wynika, że na twardym dysku komputera znaleziono też zeskanowane pieczęcie i podpisy urzędników różnych wojewódzkich instytucji, m.in. z biura konserwatora zabytków. Prokuratura zastanawia się, czy mogły one posłużyć do fałszowania na plebanii dokumentów, np. tych potrzebnych do wywozu dzieł sztuki za granicę.
Śledztwo w sprawie domniemanego molestowania na plebanii wkracza tymczasem w końcową fazę. Za tydzień ma być gotowa opinia Lwa Starowicza, biegłego seksuologa, który bada, czy całowanie w usta na pożegnanie można uznać za molestowanie. Nieoficjalnie wiemy już, że opinia będzie korzystna dla ks. Jankowskiego.