Idea święta jest prosta - szkoły mogą pochwalić się całoroczną pracą i pokazać, że mogą być miejscem ciekawym i ważnym dla lokalnej społeczności. Pomysł powstał ramach akcji "Szkoła z klasą", ale skierowany jest do wszystkich szkół - od podstawówek po licea. W tym roku obchodom towarzyszyły szkolne festiwale nauki.
W Gimnazjum nr 10 w Sosnowcu Paulina i Bartek z IId nad miską z wodą zdradzali kolegom tajemnice ciśnienia. - Nie wkuwamy tylko teorii, ale możemy różne zjawiska zobaczyć w praktyce - mówili. Ich koledzy wystawili po angielsku sztukę o Robin Hoodzie, recytowali wiersze Goethego po niemiecku, a po rosyjsku śpiewali piosenki Okudżawy. Gościem honorowym był dr Zbigniew Nawrat z zabrzańskiej Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii. Opowiadał o robocie Robin Heart, dzięki któremu nie trzeba otwierać całego serca, by je zbadać. Szkolne koło Eko przygotowało sympozjum ekologiczne o zdrowym trybie życia. - Gimnazjaliści chcą zaprezentować się przed kolegami. Często kosztuje ich to sporo nerwów, ale - jak sami przyznają - warto - mówi Janina Dąbrowska, wicedyrektor gimnazjum.
- Pokazujemy naukę nie od strony zakuwania definicji, ale tego, co może w niej zafascynować - tak sukces imprezy w swojej szkole tłumaczyła Iwona Stypuła, wicedyrektor I Prywatnego LO w Szczecinie, gdzie w sobotę przyszli prawie wszyscy uczniowie.
W Warszawie w LVII LO im. Baczyńskiego w ramach święta podsumowano jedno z sześciu zadań "Szkoły z klasą" - "Więcej kultury". Uczniowie zaczęli od interpretacji wierszy patrona, by przejść do pieśni Horacego po łacinie, angielsku i niemiecku, które recytowali przebrani w "antyczne" udrapowane prześcieradła i zasłony. Kółko teatralne brawurowo odegrało fragment "Powiastki filozoficznej" Gombrowicza, a klasa
IIh - przyrodnicza - przedstawienie "Chemia inaczej". Uczniowie pokazywali też własną twórczość. - Najtrudniejszy jest pierwszy krok, ale teraz już co rok będziemy organizować święto szkoły - mówi Teresa Dondziłło, dyrektor zespołu szkół, do którego należy liceum.