Niekulturalne dotacje

Co dziesiąta złotówka przeznaczona na dotacje w kulturze wydawana była z naruszeniem prawa - wynika z kontroli NIK

Niejawne i niesprawiedliwe kryteria przyznawania dotacji na kulturę, niezabezpieczenie interesów skarbu państwa, akceptowanie nadmiernych bądź nieprawidłowych wydatków - to najważniejsze nadużycia wykryte przez NIK w Ministerstwie Kultury i samorządach. - Pieniędzy na kulturę brakuje, postanowiliśmy więc sprawdzić, jak są wydawane - mówi Zbigniew Wesołowski, wiceprezes NIK. - Wyniki są negatywne dla decydentów i biorców.

Feralne 10 proc.

Kontrola dotyczyła lat 2001-03. Objęła 135 podmiotów - ministerstwo, urzędy marszałkowskie i gminne, fundacje, stowarzyszenia i spółki. 561 tys. złotych (5 proc. skontrolowanych wydatków) wydano z naruszeniem prawa, a 1127 tys. złotych (10 proc. skontrolowanych wydatków) z naruszeniem zasad gospodarności - wynika z przestawionego wczoraj publicznie raportu NIK.

- Z 35-36 mln złotych, które w latach 2001-03 rozdysponowały ministerstwo i samorządy, 3,2 miliona wydano z naruszeniem prawa - mówi Wesołowski.

Pieniądze, o których mowa, ministerstwo i samorządy przyznają na podstawie wniosków o tzw. dotacje celowe. Jak wykrył NIK, w latach 2001-2002 ministerstwo rejestrowało tylko wnioski rozpatrzone pozytywnie. Pozostałe odsyłano. Nie można więc sprawdzić, czy decyzje urzędników były sprawiedliwe.

Wyżywiony pośrednik

Patologią, dotyczącą także samorządów, było przyznawanie dotacji "pośrednikom", którzy zlecali wykonanie zadania kolejnym instytucjom, pochłaniając część pieniędzy na własne wydatki (np. czynsz, premie itd.). Byli też tacy, którzy wydawali pieniądze, nie realizując celu, a urzędnicy akceptowali ich rozliczenia. Np. wydawnictwo Hotel Sztuki pochłonęło 100 tys. zł na wydanie dwóch tomów książki, która dotąd się nie ukazała.

Prawie 40 proc. samorządów nie kontrolowało dotowanych instytucji - podaje raport. A fundacje czy stowarzyszenia nierzadko zawyżały koszty lub wydawały pieniądze niezgodnie z przeznaczeniem. Na przykład organizatorzy Świętokrzyskich Prezentacji Chórów w 2001 r. z 5,9 tys. złotych dotacji na imprezę aż 3,5 tysiąca przejedli, wydając na obiady, artykuły spożywcze i grill. Rok później podobnie przehulali 6,8 tys. złotych.

- Zarzuty kierujemy jednak przede wszystkim w stronę urzędników - podkreśla wiceprezes NIK, zaznaczając, że należy zwiększyć nadzór nad udzielaniem dotacji celowych.

Teraz rejestrujemy

- Zgadzamy się, że w świetle prawa były nadużycia, ale oceny raportu są zbyt surowe i niesprawiedliwe - mówi "Gazecie" Edward Krasowski, dyrektor generalny w Ministerstwie Kultury. - Odium spada na obecnego ministra, podczas gdy w badanym okresie resort miał czterech szefów - tłumaczy Krasowski. To za Waldemara Dąbrowskiego (kieruje resortem od lipca 2003 roku, a w niedzielę wszedł do rządu Marka Belki) zaczęto wreszcie rejestrować wszystkie wnioski o dotacje.

Na podstawie raportu NIK podjęła starania o odzyskanie łącznej kwoty 158 tys. złotych. Do 19 marca odzyskano 26 tys. zł.